X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Gdy zakoDczyB si sezon oratoryjny 1750, w ramach kt�rego prawykonana zostaBa Teodora, Handel po raz ostatni wyprawiB si do Rzeszy, kt�rej granice przekroczyB akurat w dniu [mierci Bacha (niewiele wcze[niej i jego |ycie znalazBo si podobno w niebezpieczeDstwie -w zwizku z wypadkiem powozu, kt�rym podr�|owaB przez Holandi)Drugi pogl�d nakazuje poj�cie orzeczenia kwalifikowa� wy��cznie wed�ug legis fori: czyli prawa pa�stwa, w kt�rym orzeka si� o uznaniu (�ci�lej wed�ug przepis�w...- Uważaj, co mówisz - skarciła ją szeptem Siuan, ob­rzuciwszy znaczącym spojrzeniem drzwi z nieheblowanych de­sek, za którymi stał strażnik...Nikt z jego nowych znajomych nie wiedział nic o zabiera­nych z ulicy i dobrze opłacanych dziewczynach, którym na Croom's Hill kazał stać nago w ogrodzie, aż...Lecz nie otworzył przytomnych oczu i kiedy świt wszedł między nas kłębami drobno roziskrzonego śniegu od okien, którymi w zadymce górskiej wył cały dom,...zaszczyty, którymi go obsypał, a których na pewno by — jak mówił — nie dostąpił, gdyby swoim szczerym oddaniem nie zasłużył na nie... Tego samego jeszcze miesiąca, w którym objął rządy Pomorza, dnia 26-go Lipca 1295 roku, koronował się Przemysław w Gnieźnie na króla polskiego, za...Termin do z�o�enia kaucji jest wyznaczony przez s�d w postanowieniu, w kt�rym okre�la si� tak�e wysoko�� kaucji...— A więc pan Jowett od miesiąca nie wyjeżdżał? Czy pani jest tego pewna?— Czy jestem pewna? Chyba...norton andre, czary swiata czarownicW centrum pomieszczenia, na kamiennym palenisku, płonął ogień, ponad którym wisiał potężny kocioł...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


— Rzecz w ogóle polegała na tym — kontynuowała Elżbieta, niczym w transie — że ona, ta facetka, nie mogła się skompromitować, bo mąż jej na boku wyznał, że tych gości sam zaprosił i zapomniał jej o tym powiedzieć. W ogóle zapomniał, że ich zaprosił. Wino mieli i słone paluszki, a poza tym właściwie nic.
Pani Bogusia nie wytrzymała.
— I co zrobiła?
— Zadzwoniła do jednej przyjaciółki, która była kiedyś tam w Pakistanie i miała jakiś tamtejszy przepis. I zrobiła tę kaczkę po pakistańsku, z ryżem, bo ryż szczęśliwie miała, no i oczywiście miała cebulę, jakiś tam kefir, koncentrat pomidorowy, rozmaite przyprawy, jak to normalnie w domu. W rezultacie jedną kaczka nakarmiła dwanaście osób. wszyscy się nażarli i bardzo im smakowało. Na deser dostali lody z budyniem, bo samych lodów mieli wszystkiego trzy porcje, dla siebie samych.
— Duża była ta kaczka? — spytała pani Bogusia rzeczowo.
— Dwa i pół kilo.
— Z mężem się rozwiodła?
— Nie. skąd. To był sympatyczny facet, tylko okropnie roztargniony. A, i jeszcze budyń musiała sama zrobić z mąki kartoflanej, bo gotowego nie miała.
— To cud zwyczajny, że miała mąkę kartoflana, bo w tamtych czasach też ciężko było dostać.
— Cud — zgodziła się chętnie Elżbieta. — Podobno wolałaby zrobić galaretkę, ale nie miała żelatyny.
— Zna Elżunia te osobę?
— Jedna dawna przyjaciółka mojej matki ją zna.
— To niech Elżunia dostanie od niej ten przepis.
— Proszę bardzo. Jak tylko ta przyjaciółka wróci z urlopu, bo akurat wyjechała. Zadzwonię do niej i pójdę z wizyta.
Kaczka sprawiła, że atmosferze ulżyło. Pani Bogusia oderwała się od swoich podejrzliwych myśli i wróciła do świata. Tadzio ośmielił się zaryzykować.
— Mam dla ciebie tę książkę — powiedział do Elżbiety. — Znalazłem, okazuje się. że wcale nie zginęła. Jest na górze, mogę ci dać od razu. Chodź.
— Jaką książkę? — spytała odruchowo pani Bogusia, zanim zaskoczona Elżbieta zdążyła otworzyć usta.
— Komputerowe wyliczanie krzywizn instalacji wysokoprężnej — odparł Tadzio grzecznie i bez namysłu, bo rodzaj dzieła obmyślił sobie starannie już wcześniej, spodziewając się najgorszego. W żadnym wypadku nie mógł to być utwór, jaki pani Bogusia zechciałaby czytać.
Elżbieta była gotowa towarzyszyć mu skwapliwie, nawet gdyby zaoferował jej żywą tarantulę, biegającą swobodnie po jego pokoju. Zerwała się z krzesła. W pani Bogusi jednakże wciąż tkwiły jakieś zadry.
— I cóż to Tadzio Elżunię za sobą ciąga? Nie może sam jej przynieść? Niech Elżunia nigdzie nie lata, Tadzio przyniesie.
Elżbieta opadła z powrotem na krzesło i błysnęła inteligencja.
— To zrób mi uprzejmość i od razu włóż do mojej torby, żebym nie zapomniała. Tam leży, w przedpokoju…
W kwadrans później udało im się wreszcie opuścić przesadnie w tym dniu gościnny dom pani Bogusi w sposób mniej więcej naturalny. Niedbałym ruchem Elżbieta wzięła po drodze swoja torbę i omal się nie ugięła pod jej niespodziewanym ciężarem. Wybiegła na ulicę, jakby ją ktoś gonił, co poniekąd było zgodne ze stanem faktycznym, ponieważ istotnie goniły ją ogólnie nieżyczliwe myśli pani Bogusi.
— Słuchaj, dziecko, z tą kaczką to była prawda? — spytał ją Karpiowski już w samochodzie. — Żadnych pakistańskich przyjaciółek twojej matki sobie nie przypominam…
— Nie musisz i nawet nie próbuj. Ogólnie prawda, ale to było w Danii, kaczkę robił prawdziwy Pakistańczyk, a przepis ma Krystyna, bo to jej przyjaciółka przy tym była. Czekaj, tato, zatrzymajmy się, niech ja popatrzę… Co on mi tam włożył, do tej torby, kamienie…?
W torbie na samym wierzchu leżała książka, cienka dość, ale dużego formatu, w języku angielskim, skutecznie kryjąca dalszy ciąg zawartości. Pod książką ukazały się paczki studolarówek i ćwierćmetrowy rulon…
— Boże jedyny! — jęknęła Elżbieta. — Nareszcie! Chociaż tyle…
— Ciekawe, ile — mruknął jej ojciec.

 

Drogi uĹźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.