Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.Gdy zakoDczyB si sezon oratoryjny 1750, w ramach którego prawykonana zostaBa Teodora, Handel po raz ostatni wyprawiB si do Rzeszy, której granice przekroczyB akurat w dniu [mierci Bacha (niewiele wcze[niej i jego |ycie znalazBo si podobno w niebezpieczeDstwie -w zwizku z wypadkiem powozu, którym podró|owaB przez Holandi)Drugi pogl¹d nakazuje pojêcie orzeczenia kwalifikowaæ wy³¹cznie wed³ug legis fori: czyli prawa pañstwa, w którym orzeka siê o uznaniu (œciœlej wed³ug przepisów...Lecz nie otworzyÅ‚ przytomnych oczu i kiedy Å›wit wszedÅ‚ miÄ™dzy nas kÅ‚Ä™bami drobno roziskrzonego Å›niegu od okien, którymi w zadymce górskiej wyÅ‚ caÅ‚y dom,...zaszczyty, którymi go obsypaÅ‚, a których na pewno by — jak mówiÅ‚ — nie dostÄ…piÅ‚, gdyby swoim szczerym oddaniem nie zasÅ‚użyÅ‚ na nie... Tego samego jeszcze miesiÄ…ca, w którym objÄ…Å‚ rzÄ…dy Pomorza, dnia 26-go Lipca 1295 roku, koronowaÅ‚ siÄ™ PrzemysÅ‚aw w Gnieźnie na króla polskiego, za...Termin do z³o¿enia kaucji jest wyznaczony przez s¹d w postanowieniu, w którym okreœla siê tak¿e wysokoœæ kaucji...norton andre, czary swiata czarownicW centrum pomieszczenia, na kamiennym palenisku, pÅ‚onÄ…Å‚ ogieÅ„, ponad którym wisiaÅ‚ potężny kocioÅ‚...Ze swego krzesÅ‚a na podwyższeniu widziaÅ‚ dokÅ‚adnie stół z mapami, przy którym podporucznicy bez heÅ‚mów na gÅ‚owach sprawdzali raporty zwiadowców i przesuwali...zwierzÄ™tom, ponieważ podobnie jak ludzie mogÄ… one odczuwać ból icierpienie, oraz zmniejszenia praw dzieci i starszych ludzi, którym brakujepewnych...Spojrzenie na system s³owotwórczy w ca³oœci pozwala zobaczyæ kategorie s³owotwórcze w zderzeniu z klasami semantycznymi, które intuicyjnie sk³onni bylibyœmy uwa¿aæ za...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

- Nie trzepocz tak językiem, bo jeszcze się zaplączesz w sieci zamiast ryby.
Min skrzywiÅ‚a siÄ™ po części dlatego, że byÅ‚a już zmÄ™czona rybackimi przysÅ‚owiami Siuan Sanche, po części zaÅ› dlatego, że tamta miaÅ‚a racjÄ™. Jak dotÄ…d udaÅ‚o im siÄ™ wyprzedzać nie­fortunne wieÅ›ci - tragiczne może byÅ‚oby lepszym okreÅ›le­niem - ale niektóre plotki miaÅ‚y swoje sposoby, by pokonać setki mil w ciÄ…gu jednego dnia. Siuan podróżowaÅ‚a pod imie­niem Mara, Leane jako Amaena, Logain zaÅ› przybraÅ‚ imiÄ™ Da­lyn, po tym jak Siuan przekonaÅ‚a go, że Guaire jest gÅ‚upim pomysÅ‚em. Min nadal uważaÅ‚a, że nikt nie rozpozna jej imienia, lecz Siuan nalegaÅ‚a, by zwracać siÄ™ do niej Serenla. Nawet Logain nie znaÅ‚ ich prawdziwych imion. ,
Prawdziwym problemem byÅ‚o to, że Siuan nie chciaÅ‚a siÄ™ poddać. Kolejne tygodnie speÅ‚zaÅ‚y na niczym, a teraz jeszcze to, jednak wszelkie napomknienia, by pojechać do Lzy, co byÅ‚o ,jedynym rozsÄ…dnym wyjÅ›ciem, wywoÅ‚ywaÅ‚y burzÄ™, w obliczu. której drżaÅ‚ nawet Logain. Im dÅ‚użej ich poszukiwania nie przy­nosiÅ‚y rezultatu, tym bardziej rozdrażniona stawaÅ‚a siÄ™ Siuan.
"Chociaż i przedtem mogłaby straszyć kamienie".
Min była jednak na tyle rozsądna, by tę myśl zatrzymać dla siebie.
Leane wreszcie skoÅ„czyÅ‚a ze swojÄ… sukniÄ… i wdziaÅ‚a jÄ… przez gÅ‚owÄ™, a potem siÄ™gnęła rÄ™koma za plecy, by zapiąć guziki. Min nie potrafiÅ‚a zrozumieć, dlaczego tamta zadaÅ‚a so­bie tyle trudu, sama wrÄ™cz nie znosiÅ‚a igÅ‚y i nitki. Dekolt znaj­dowaÅ‚ siÄ™ teraz odrobinÄ™ niżej, odsÅ‚aniajÄ…c wiÄ™cej niż poprze­dnio, nadto suknia przylegaÅ‚a bardziej do ciaÅ‚a z przodu i na biodrach. Ale jaki to miaÅ‚o sens w ich obecnej sytuacji? Nikt nie zaprosi jej przecież do taÅ„ca w tej przesyconej zaduchem upaÅ‚u stajni.
Pogrzebawszy w torbie Min, Leane wyciÄ…gnęła drewnianÄ… szkatuÅ‚kÄ™ z kosmetykami, pudrami i ÅšwiatÅ‚ość wie czym jesz­cze, którÄ… Laras wmusiÅ‚a Min, zanim odjechaÅ‚y. Min zamie­rzaÅ‚a wyrzucić to wszystko gdzieÅ› po drodze, ale z jakiegoÅ› powodu nie miaÅ‚a okazji. W odchylajÄ…cym siÄ™ na zawiasach wieczku szkatuÅ‚ki byÅ‚o niewielkie lusterko i już po chwili Le­ane za pomocÄ… maÅ‚ych pÄ™dzelków z króliczej sierÅ›ci zaczęła nakÅ‚adać na twarz kolejne warstwy makijażu. Nigdy dotÄ…d nie wykazywaÅ‚a szczególnego zainteresowania tymi rzeczami, a tymczasem teraz zdawaÅ‚a siÄ™ troszczyć tylko o to, czy znaj­dzie szczotkÄ™ oprawionÄ… w czarne drzewo i maÅ‚y grzebyk z ko­Å›ci sÅ‚oniowej do wpiÄ™cia we wÅ‚osy. MruczaÅ‚a coÅ› nawet ze zÅ‚oÅ›ciÄ… o tym, że nie może podgrzać żelaznej lokówki! Jej ciemne wÅ‚osy urosÅ‚y znacznie podczas ich peregrynacji, wciąż jednak nie siÄ™gaÅ‚y nawet do ramion.
Min przyglądała się jej przez chwilę, potem zapytała:
- Co ty robisz, Le... Amaena? - Unikała spoglądania na Siuan. Powinna naprawdę uważać na to, co mówi; wystarczy już, że siedzą tu, piekąc się w zamknięciu i czekając na proces. Szubienica lub pręgierz. Co za wybór! - Postanowiłaś zacząć z kimś flirtować?
To miał być żart - Leane była wcieleniem kompetencji i skuteczności - coś, co pozwoli choć na krótko zmniejszyć ponury ciężar chwili, ale Leane zaskoczyła ją.
- Tak - odparÅ‚a zwięźle, nie odrywajÄ…c szeroko roz­wartych oczu od lusterka, przed którym dokonywaÅ‚a jakichÅ› tajemniczych czynnoÅ›ci z wÅ‚asnymi rzÄ™sami. - A jeÅ›li bÄ™dÄ™ flirtować z wÅ‚aÅ›ciwym czÅ‚owiekiem, być może nie bÄ™dziemy siÄ™ musiaÅ‚y już martwić ani chÅ‚ostÄ…, ani niczym innym. Może przynajmniej uda mi siÄ™ wpÅ‚ynąć na zÅ‚agodzenie. naszego wy­roku.
Z ręką na wpół uniesioną do ociekającego potem czoła, Min zamarła z otwartymi ustami - to było coś takiego, jakby sowa oznajmiła, że postanowiła zostać kolibrem - ale Siuan zwyczajnie usiadła i spojrzała na Leane pozbawionym wyrazu wzrokiem, w którym zastygło pytanie: "A cóż to znowu za pomysły?"