Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Kotuko rozciął rzemień krępujący psy, a one — nie posiadając się z radości — rzuciły mu się na pierś, starając się w psim języku wyjaśnić,...Joanna Potęga, Cyfrowa biblioteka narodowa niewątpliwy brak czasopism22...W kabinie zapanowa³a cisza – Talon prowadzi³, nie zwracaj¹c uwagi na rozœwietlon¹ panoramê Coruscant rozci¹gaj¹c¹ siê jak okiem siêgn¹æ...Certyfikaty cyfrowe...zapamituje 6-cio cyfrow liczb pono od razu, a wyranie utalentowany liczb 8 cyfrow...czytelników prasy skazuje na przypochlebne recenzje...Oliveira wyjaśnił jej wyczerpująco, że to niemoż­liwe, ponieważ żona okna należy wyłącznie do obrony, ale że ewentualnie można by pomyśleć o...jednak Durosjanin wystraszył się jego albo Wookiego, nie dał po sobie niczego poznać...— Zaśmiała się, gdy zrobił minę, jakby pierwszy raz usłyszał o podobnym lądzie...oraz trzy aksamitne woreczki — jeden z suszonymi liśćmi laurowymi, drugi z kłującymi igłami cedrowymi oraz trzeci pełen ciężkiej soli...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Może rosnąć i zmie­niać się w sposób dużo bardziej ciągły i naturalny niż dawne syste­my analogowe. Gdy kupujemy telewizor, zwykle wyrzucamy stary. Jednakże posiadacze komputera dodają zazwyczaj nowe cechy sprzętowi i oprogramowaniu, zamiast zmieniać wszystko przy każ­dym, nawet najdrobniejszym uaktualnianiu (upgrade). Zresztą sło­wo „uaktualnianie” ma w sobie coś cyfrowego. Coraz bardziej oswa­jamy się z myślą o skalowaniu systemu komputerowego: dodawa­niu lepszego monitora, lepszej karty dźwiękowej, oraz oczekujemy, że nasze oprogramowanie będzie działać coraz lepiej, zamiast nie działać wcale. Dlaczego telewizor nie ma tych właściwości?
Będzie miał. Obecnie korzystamy z trzech standardów telewizji analogowej. W Stanach Zjednoczonych i Japonii korzysta się z NTSC (co oznacza National Television Standard Committee, cho­ciaż złośliwi Europejczycy mówią: „Never The Same Color” - nigdy ten sam kolor). PAL (Phase Alternating Line) dominuje w Europie; za nim postępuje SECAM (SEquential Couleur Avec Memoire). Amerykanie twierdzą, że faktycznie znaczy to „Something Essentialy Contrary to America” (coś zasadniczo przeciwnego Ameryce). Reszta świata chcąc nie chcąc korzysta z jednego z tych trzech stan­dardów w czystej lub zmodyfikowanej postaci, wybranego bez żad­nej wyraźnej logiki.
Postać cyfrowa pozwala na uniezależnienie się od tych ograni­czających standardów. Jeżeli nasz telewizor nie rozumie pewnego dialektu, to wystarczy odwiedzić lokalny sklep komputerowy i ku­pić właściwy dekoder, podobnie jak obecnie kupuje się oprogramo­wanie dla PC.
Jeżeli ważnym czynnikiem jest rozdzielczość, to jedynym roz­wiązaniem jest budowa systemu skalowalnego, nie przywiązanego do liczby linii obrazu, jak zdarza się to obecnie. Gdy słyszy się, jak ludzie mówią o 1125 lub 1250 liniach obrazu, to nie ma w tych wartościach nic magicznego. Są one zbliżone do wartości maksy­malnych, które możemy wyświetlić na współczesnych lampach ob­razowych. Naprawdę zaś to, co inżynierowie od telewizji wymyślili na temat linii obrazu, nie ma już zastosowania.
Dawniej, gdy telewizor stale się powiększał, widz oddalał się od niego razem z kanapą. Średnio zaś liczba linii na milimetr obrazu pozostawała w oku widza mniej lub bardziej stała.
Około 1980 roku nastąpił przełom i ludzi zmuszono do przej­ścia z kanapy do komputera i posługiwania się monitorem o prze­kątnej kilkunastu cali. Zmiana ta doprowadziła także do zmiany sposobu myślenia. Zamiast rozważać, ile linii ma obraz (jak w tele­wizorze), zaczynamy liczyć liczbę linii na centymetr obrazu, jak w druku czy monitorze komputerowym. Pierwszy ideę wyrażania rozdzielczości monitora w liniach na centymetr wprowadził Ośro­dek Badawczy firmy Xerox w Palo Alto (Palo Alto Research Center - PARC). Większe monitory wymagają więcej linii. W końcu może dojdziemy do połączenia wielu płaskich wskaźników i pre­zentowania obrazu mającego dziesięć tysięcy linii. Krótkowzroczne wydaje się ograniczenie do tysiąca linii, możliwych do wyświetlenia obecnie.
Jedyna metoda osiągnięcia wysokiej rozdzielczości jutro polega na doprowadzeniu do tego, by systemy były już dzisiaj skalowalne, czego akurat nie robi żaden z obecnych zwolenników telewizji cy­frowej. Dziwne.
Telewizor jako bramka płatnicza
Wszyscy producenci sprzętu i oprogramowania komputerowego dążą do zbliżenia z operatorami telewizji kablowej; nie ma w tym nic dziwnego, jeśli weźmie się pod uwagę, że wielu z nich ma mi­liony abonentów. Microsoft, Silicon Graphics, Intel, IBM, Apple, DEC i Hewlett-Packard zawarli poważne umowy z operatorami te­lewizji kablowej.
Obiektem tego fermentu jest przystawka do telewizora (set-top box), znacząca obecnie niewiele więcej niż tuner, ale o znacznie większych możliwościach. Przy takiej szybkości zmian, jaką obecnie obserwujemy, wkrótce będziemy mieli wiele takich przystawek, tak jak obecnie mamy wiele urządzeń z kontrolą na podczerwień (jed­na przystawka do kabla, jedna do odbioru satelitarnego, jedna do kabla telefonicznego itp.). Już sama myśl o zestawie niezgodnych ze sobą przystawek jest niepokojąca. Zainteresowanie produkcją przystawek wynika z ich możliwo­ści; jedna z nich polega na tworzeniu bramki, przez którą każdy dostawca przystawki i jej interfejsu staje się swoistym „bramka­rzem”, żądającym opłaty za każdą informację przechodzącą przez bramkę do naszego domu. Jest to więc dobry biznes, ale nie wiadomo, czy korzystny z punktu widzenia interesu społecznego. Co gorsza, ten pomysł przystawki jest technicznie błędny, gdyż próbu­je się rozwiązać niewłaściwy problem. Powinniśmy poszerzyć nasze horyzonty i zająć się produktem bardziej uniwersalnym, opartym na komputerze.