Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Skłonność Orygenesa do dokładnego określania pierwiastka duchowo-religijnego jako wymiaru spirytualnego
wpłynęła w trwały sposób na późniejszych teologów, zwłaszcza co się tyczy sformułowania dogmatów na temat
Chrystusa jako Syna Bożego i nauki o występowaniu Boga w trzech postaciach. Z drugiej strony skłonność ta
doprowadziła go do prób refleksji, które wywołały wiele dyskusji i w dwieście lat po śmierci filozofa stały się
przyczyną potępienia jego nauki przez sobór w Konstantynopolu (553). Wymienić tu można, na przykład, ideę, według
której "ciało zmartwychwstania" — czyli ciało przeniesione w sferę pneumatyczną — ma kształt kuli, czy też naukę o
praegzystencji duszy, co doprowadziło do swego rodzaju nauki o wędrówce duszy lub właściwie o przemianie duszy.
Albowiem, jak spekulował Orygenes, dusza wznosząc się ku Bogu otrzymuje ciało coraz bardziej "uduchowione" i
coraz mniej obciążone materialną konsystencją. Teologię Orygenesa uznano za spirytualizm, ponieważ świat ziemski
postrzega on jako "otwartą ku górze tajemnicę" (H. U. v. Baltha-sar) i bardziej pociąga go tajemnica Boga niż
różnorodność materialnego świata. Z postawy tej Orygenes wyciągnął konsekwencje także w odniesieniu do własnej
osoby. Będąc młodzieńcem pozbawił się męskości, co zresztą później ocenił jako błąd; żył prosto i w ascezie,
wykazując konsekwencję w swej wierze w Chrystusa. Zmarł śmiercią męczeńską za panowania cesarza Decjusza.
Franciszek z Asyżu i spirytuałowie: około tysiąca lat po Ory-genesie, w Zielone Świątki między rokiem 1190 a 1195,
spotkało to opata Joachima z Fiore podczas studiowania Apokalipsy św. Jana. "Jasność poznania przeniknęła oczy
mego ducha i odsłoniło się przede mną spełnienie owej księgi a takoż symetryczny wewnętrzny związek Starego i
Nowego Testamentu." Objawienie św. Jana jest księgą pełną tajemniczych obrazów ukazujących to, co ma się zdarzyć
u kresu świata. Zagłębiwszy się w owe obrazy, Joachim ujrzał w jednej chwili uporządkowane typologicznie całe
270
dzieje zbawienia. Stało się dla niego jasne, w jaki sposób Duch Święty rodzi nową postać Kościoła. Ów nowy czas, jaki
nadejdzie, jest czasem Świętego Ducha.
Joachim konstruuje schemat rozwoju, zgodnie z którym ludzie i historia wznoszą się od poziomu zwierzęcego i
ziemskiego ku duchowemu i niebieskiemu. Stary porządek zostaje zastąpiony nowym, ordo spiritualis. Kazanie na
Górze powinno, według ascetycznego opata Joachima, stanowić podstawę tego przyszłego społeczeństwa. Będzie to
królestwo miłości, epoka wolności i pełnego poznania Boga. Ludzie, dotknięci duchem Boga, przeistoczą się w
homines spirituales — w ludzi, którzy wywodzą się z porządku ludzkiej sfery. Instytucja kościelna — Kościół papieski
ulegnie rozpadowi (chrześcijaństwo Wschodu oddzieliło się w sposób ostateczny od Rzymu już 150 lat wcześniej).
Jednakże w nowej epoce "zmartwychwstanie" znowu jako Kościół ducha. Wtedy nie będzie już religii ksiąg, zastąpi ją
religia ducha. Albowiem w czasie tym każdy człowiek otrzyma do swego serca intelligentia spiritualis — będąc zatem
w posiadaniu całkowitej prawdy Bożej, nie będzie już potrzebował ani kaznodziejów, ani sakramentów. Wszystko, co
składa się na Kościół jako instytucję, stanie się zbędne w nowych czasach. Opierając się na egzegezie typologicznej,
Joachim wyliczył początek owej epoki na rok 1260. Przedtem objawi się jeszcze antychryst, na koniec jednak spełni się
trzecie królestwo — Królestwo Ducha Świętego, które nastąpi po Królestwie Boga Ojca i Królestwie Syna Bożego.
Nowy, spirytualny człowiek będzie istotą przepełnioną pokorą, nie pożądającą ani bogactwa, ani władzy.
Ówczesny Kościół nie jest bynajmniej pokorny, ubogi czy nie zainteresowany władzą. Toteż dochodzi w owym czasie
do powstania ruchów krytykujących Kościół i z tego powodu prześladowanych jako heretyckie. Ich członkowie
poszukują życia zgodnego z przykładem Chrystusa. Jednym z nich jest Franciszek z Asyżu. W swej pokorze jednak
podporządkowuje się Kościołowi, wskutek czego i on, i jego bractwo unikają prześladowań. Swoim współczesnym
Franciszek jawi się jako ucieleśnienie homo spiritualis:
obdarzony łaską prorokowania, nie szczędząc wysiłków, by szerzyć Ewangelię, narzuca sobie jednocześnie surową
ascezę cielesną — i mimo to jest pogodny. Owa radość to dar ducha — antycypacja radości epoki niebiańskiej, danej
tym, którzy są co prawda na tym świecie, ale nie są z niego. Franciszek obdarzony jest również intelligentia
spiritualis, jak relacjonują jego biografowie. Rozumie
271
sens Pisma bez uczonych objaśnień. Jest to owoc modlitwy. Posiadanie książek, a nawet posiadanie Biblii przez
członków zakonu zostaje początkowo zakazane przez Franciszka. Żąda się bowiem od nich życia w całkowitym