Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.to rów sys te mów i ad mi ni stra to rów sie ci i po ma ga im roz wi jaæ umie jêt no œci za wo - do we, za pew nia fo rum dzie le nia siê pro ble ma mi i ich roz wi¹zy wa nia oraz po...5) uchwalanie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy oraz miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego;...Do dziaalnoci Funduszu znajduj zastosowanie przepisy Kodeksu postpowania administracyjnego, ordynacji podatkowej oraz przepisy o postpowaniu egzekucyjnym w...Korzyci natury zdrowotnej i pedagogicznej wynikajce z powikszenia godzin zaj WF i sportu oraz intensyfikacji tych zaj, gwnie przez prowadzenie ich na wieym...Aby jakiekolwiek wydarzenie czy sytuacja mogo zaistnie na planie fizycznym,musi zosta poprzedzone przez myl, wprawione przez ni w ruch oraz...wczeniej na etapie pierwszych czstek chemicznych, na etapie pierwszychrybozomw, na etapie pierwszych bakterii, na etapie ssakw, a wic take naetapie...– Krzysztofa Kononowicza Krzysztof Kononowicz to urodzony 21 stycznia 1963 w Kętrzynie kandydat na prezydenta Białegostoku oraz kandydat do...działania w postaci ofensywy od ródeł Nilu a do jego uj cia oraz likwidacji baz angielskich w Nigerii, na Złotym Wybrze u, w Sierra Leone i w Gambii...nadrzędności ustawy oraz zasada wyłączności ustawy...wyjątkiem dwóch tylko legionów oraz Ilirii wraz z Galią z tej strony Alp położoną, które chciał zatrzymać, dopóki nie zostanie konsulem...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Jeden z tych zarzutów wydaje się nieodpartym: przerobiono Francję, na monarchię konstytucyjną, lecz władzę wykonawczą, czyli królewską, sprowadzono właściwie do zera. Niektórzy działacze — wśród nich Antoni Barnave ! — usiłowali to naprawić, ale przez nich samych rozpędzone poprzednio mechanizmy obracały się już na zbyt silnych obrotach, zamiar pohamowania nie powiódł się. Kluby i sekcje działały, rwały się do dzieła nowe falangi przerabiaczy świata.
Bernard Fay powiedział niedawno o “Deklaracji Praw”, że “podobna była do podpisanego in blanco czeku, gwarantującego Narodowi serię korzyści, których dostarczyć mogło jedynie państwo zamożne, spokojne i potężne”.
Ależ ów czek miał pokrycie! Ze swymi dwudziestu siedmiu milionami mieszkańców Francja ówczesna była najliczniejszym, po Rosji, państwem na kontynencie, niedługo przed rewolucją wygrała wojnę morską z Anglią. Wspomniany przed chwilą autor sam stwierdził, że była też bogata, aczkolwiek—jak zwykle w kraju o charakterze przeważnie rolniczym — trudno w niej było szybko zmobilizować znaczniejsze sumy.
Darmo jednak marzyć o wykupywaniu czeku dużej wartości, kiedy się z wolnej i nieprzymuszonej, doktrynerstwem podsycanej woli wypowiedziało wojnę Austrii, przy której zaraz stanęły Prusy, kiedy się, zajmując Belgię, wyzwało na śmiertelny pojedynek Wielką Brytanię i kiedy się sprowokowało wielu własnych obywateli do desperackich odruchów.
Jeden z końcowych aktów “wielkiej wojny” wandejskiej~ rozegrał się na wyspie Noirmoutier. Wygłoszono tam wtedy słowa, w które warto się wsłuchać ze szczególną uwagą. W obliczu nieuchronnej śmierci ludzie mówią zazwyczaj prawdę.
Noirmoutier jest, jak wynika z opisów, piękna, wesoła i urodzajna. Oprócz drzew i krzewów gdzie indziej powszednich rośnie na niej cyprys i tamaryszek, wczesną wiosną rozkwita mnóstwo mimozy. Patrzyłem na wyspę z lądu stałego i połogi jej kontur wywarł na mnie wrażenie dość posępne. Pewnie dlatego, że pochmurne niebo osiadło nisko nad powierzchnią oceanu, świat tak pomroczniał, jakby dzień majowy miał się nagle skrócić o kilka godzin. Pewną rolę odegrały jednak i rozmyślania o sprawach, którym poświecona jest ta książka, o tym, co się illo tempore odbyło za cieśniną.
We Fromentine, gdzieśmy się na krótko zatrzymali, przywabia oczy atrakcja turystyczna, ciekawa zwłaszcza dla przybyszów z krain przyległych do nieruchawych mórz. Jest to dobra, gładka szosa, wchodząca wprost w wodę i tonąca w niej bez śladu. Tylko dalej majaczą zatrzy ni to wieżyczki, ni bastiony. W porze odpływu szosa wynurza się na całej długości i można wygodnie dotrzeć nią na wyspę. Owe zaś gniazda bocianie to schronienia dla takich, co się zagapią i dadzą zaskoczyć przypływowi, bardzo w tych stronach gwałtownemu.
W październiku 1793 roku szosy jeszcze nie było. Franciszek de Charette brnął ze swymi ludźmi po odsłoniętym dnie cieśniny. Zdobył i osadził dwutysięczną załogą wyspę, która się wtedy od niedawna zaczęła nazywać Ile-de-la-Montagne, bo stare miano Czarnego Klasztoru nie dogadzało płomiennym nowatorom. U schyłku grudnia wypłynęła z Nantes silna flota inwazyjna, w pierwszy dzień Bożego Narodzenia wojownicy stron obu zaczęli się popisywać zupełnie niezwykłym męstwem i zajadłością. Zdarzył się wtedy jedyny w czasie całej wojny wypadek samobójstwa wśród powstańców. Śmiertelnie ranny kapitan Dubois strzelił sobie z pistoletu w usta, by nie wpaść w ręce wrogów. “Armia katolicka i królewska” rygorystycznie — jak widać — przestrzegała połowy piątego przykazania Bożego.
Niedobitki obrońców złożyły broń, kiedy “błękitni” wdarli się do głównego osiedla wyspy, Noirmoutier-en-l’Ile. Wbrew warunkom zawartej podobno kapitulacji, wszystkich jeńców stracono. Generałowie republikańscy podpisali — jakoby to — umowę, po czym komisarze polityczni pokazali im dekret Konwencji, skazujący wszystkich rebelizantów na śmierć.
Żył wtedy, a może raczej dogorywał w miasteczku Maurycy Gigost d’Elbée, jeden z najzdolniejszych wojskowych wandej-skich, po zgonie Cathelineau wódz naczelny. Czternastokrotnie ranny w bitwie pod Cholet, został przez towarzyszy przewieziony na wyspę. Ponieważ nie mógł ani chodzić, ani nawet stać, zdobywcy jej umieścili go w fotelu, wynieśli na plac Broni i rozstrzelali siedzącego. Razem z generałem egzekwowano dwóch jego krewnych oraz tego oficera rewolucyjnego, któremu de Charette odebrał był poprzednio Noirmoutier. Nazajutrz rozstrzelano w tym samym miejscu panią d’Elbée.
Małżonek jej był przed śmiercią długo przesłuchiwany. Nie udzielił żadnych wojskowo cennych informacji, wyjaśnił za to motywy swego postępowania. Koniecznie trzeba w tym miejscu przypomnieć, że należał do tych ziemian, którzy opuścili swe dwory i poszli się bić dopiero na wezwanie ze. strony już zbuntowanych chłopów. D’Elbée powiedział przed śmiercią:
— Przysięgam na honor, że aczkolwiek pragnąłem monarchii, nie miałem żadnych projektów szczególnych i byłbym żył jak uległy obywatel pod każdym rządem, który by mi zostawił spokój oraz swobodę praktykowania mojej wiary.
W niektórych epokach historii zamiar życia w spokoju staje się programem wywrotowym. Człowiek musi bowiem żyć prawidłowo, same zaś prawidła są we wszystkich szczegółach znane tym, co akurat posiedli pełnię władzy i płynącą z niej wszechwiedzę. Masie ludzkiej przypada w tych warunkach rola personelu, obsługującego politykę i nieustannie wykazującego entuzjazm.