ďťż
Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, Ĺźeby mĂłc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Nie! Nie chcę!Przetoczył się w nim krzyk zrodzony z czarnej głębi ciszy, w ktĂłrej pogrążona była tak znaczna część umysłu Gaynesa - krzyk rozdarł...Czy postępował uczciwie wobec siebie samego i wo­bec Róşy? Wobec Róşy na pewno, wobec siebie same­go - nie...— I ja, proszę pana, i moja Ĺźona mamy takie same odczucia, ale, mĂłwiąc szczerze, byliśmy oboje bardzo przywiązani do sir Karola, a jego śmierć była dla nas...Gdyby wciąż była wolna, mogłaby chcieć poślubić go z obowiąz­ku, bądĹş co bądĹş miała ojca pułkownika...SZARAŃCZA W ZIEMI SIERADZKIEJ, ŁĘCZYCKIEJ I MAZOWIECKIEJ WIELKIE ZRZĄDZA SZKODY [1475] Pod te czasy ukazało się w Sieradzkiem, Łęczyckiem i...stawały obok czeskich przeciw cesarzowi, wtedygodnoœć cesarska piastowanš była właœnie przezkrólów czeskich...opiekuna, w głębi duszy była jednak rada, Ĺźe moĹźe ofiarować człowiekowi, ktĂłry tak wysoko ją ocenił, fortunę co najmniej rĂłwną majątkowi, jaki...Musiał jednak wspiąć się na gĂłrę, a juĹź miał duĹźe opóźnienie w stosunku do planu, jedynym zaś pocieszeniem, jakie słyszał zewsząd, była wola Allaha...Z początku Ayla była przekonana, Ĺźe przypadkowe zachowania swych półdzikich przyjaciół niepotrzebnie bierze za przejaw celowego działania, lecz po dłuĹźszej...„Wtedy z winy Ottona [II] wiele się stało złego; wszędzie doszło do wielkich i Ĺźałosnych klęsk, pohańbione państwo spadło z wyĹźyn swego tronu, udręczone...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

A gdyby za prawdziwš uznać hipottezę
Shimury-Taniyamy, to wszystkie krzywe eliptyczne musiałaby
być modułowe. Krzywa eliptyczna, która nie jest moduło~wa,
nie mogłaby zatem istnieć. Wynikałoby więc stšd, że krzywa
Freya - krzywa eliptyczna, która ma bardzo wiele dziwn^ych
własnoœci i nie jest przy tym modułowa - nie może istnieć. Za-
tem nie może być także rozwišzań równania Fermata. Ozna-
czałoby to, że wielkie twierdzenie Fermata (które głosi przecież,
że rozwišzań nie ma, o ile wykładnik Jest większy od 2) jest
prawdziwe. Był to skomplikowany cišg implikacji, ale do loagikl
pewnego rodzaju dowodów matematycznych pasował dosko-
nale. Chodzi tu o rozumowanie w następujšcej postaci: z A
wynika B, a więc, jeœli B nie jest prawdziwe, to również Ať nie
może być prawdziwe. Kłopot polegał jednak na tym, że w rozu-
mowaniu brakowało jednego ogniwa. Dlatego mówić można
było jedynie o kolejnej hipotezie - tym razem o hipotezie F-reya
- głoszšcej, że z prawdziwoœci hipotezy Shimury-Taniyamy" wy-
nika wielkie twierdzenie Fermata. Dwa kolejne przypuszcz-enia
sformułowane przez Serre'a w liœcie do Mestre'a pozw oliły
Kenowi Ribetowi o hipotezie Freya myœleć w sposób ba-rdzo
konkretny.
Ken Rlbet nigdy przedtem nie zajmował się wielkim twier-
dzeniem Fermata. Zaczynał od studiowania chemii na 'Uni-
wersytecie Browna; jednak pod wpływem swego opiekruna,
Kennetha F. Irelanda, zwrócił się w stronę matematyki i zain-
teresował funkcjami typu dzeta i teoriš liczb. Wielkie twierdze-
nie Fermata lekceważył jako "jeden z tych problemów, o któ-
rych nic już naprawdę ważnego powiedzieć się nie da". Wielu
matematyków podzielało ten poglšd, gdyż problemy teorii liczb
często sš izolowane, nie łšczš ich jednolite schematy i ni-e wi-
dać kryjšcych się za nimi ogólnych zasad l prawidłowoœci- Nie-
mniej, w losach wielkiego twierdzenia Fermata zawarte zostały
kawałki właœciwie całej historii matematyki, od zarania cywlll-
118 • WIELKIE TWIERDZENIE FERMATA
zacji aż do naszych czasów. Ostateczne rozwišzanie problemu
też wymagało połšczenia w jedno rozległych dziedzin: teorii
liczb, algebry, analizy, geometrii i topologii, praktycznie więc
niemal całej matematyki.
Rlbet zaczšł następnie pracować nad doktoratem z matema-
tyki na Uniwersytecie Harvarda. Tam - z poczštku poœrednio,
a potem, bliżej końca studiów doktoranckich, bezpoœrednio -
trafił pod skrzydła Barry'ego Mazura, wielkiego geometry, spe-
cjalisty w dziedzinie teorii liczb i wizjonera inspirujšcego
wszystkich matematyków w najmniejszym choćby stopniu za-
angażowanych w wysiłki zmierzajšce do udowodnienia wielkie-
go twierdzenia Fermata. Praca Mazura poœwięcona ideałowi
Eisensteina przenosiła na grunt współczesnej matematyki
i geometrii algebraicznej dziewiętnastowiecznš, rozwiniętš
przez Emsta Kummera, teorię liczb idealnych, proponujšc no-
we, geometryczne podejœcie do teorii liczb.44
Ken Rlbet został koniec końców profesorem matematyki na
Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i zaczšł prowadzić
badania w dziedzinie teorii liczb. W 1985 roku usłyszał
o Freyu i Jego "szaleńczym" poglšdzie, że jeœli istniałoby roz-
wišzanie równania Fermata (czyli gdyby wielkie twierdzenie
Fermata było fałszywe), to można by z jego pomocš skonstru-
ować dziwacznš krzywš. Owa krzywa Freya byłaby eliptycz-
na, lecz nie modułowa. Skojarzona z niš para hipotez zawar-
tych w liœcie Serre'a do Mestre'a spowodowała, że Ribet
zaczšł poważnie myœleć o udowodnieniu hipotezy Freya.
I chociaż wielkim twierdzeniem Fermata naprawdę się nie in-
teresował, zdawał sobie sprawę z tego, że jest to palšcy pro-
blem, w dodatku mieszczšcy się w kręgu tematów dobrze mu
znanych. W cišgu tygodnia od 18 do 24 sierpnia 1985 roku
Rlbet uczestniczył w konferencji z geometrii arytmetycznej
l algebraicznej w Arcata, w Kalifornii. Zaczšł rozmyœlać o hi-
potezie Freya i problem ten zaprzštał jego głowę przez cały
następny rok. Gdy na poczštku lata 1986 roku uwolnił się od
44 Barry Mazur: Modular Curves and the Eisenstein Ideał, The Matematical Pu-
blications of IHES, tom 47 (1977), s. 33-186.
AMIR D, ACZEL • 119
obowišzków dydaktycznych w Berkeley, poleciał do Nieimlec,
gdzie miał prowadzić badania naukowe w Instytucie Mlaxa
Plancka, sławnym na cały œwiat oœrodku matematyczn^ym.
Wkrótce po przybyciu do Instytutu dokonał wielkiego prz:eło-
mu. Mógł teraz przeprowadzić prawie kompletny dowód h-lpo-
tezy Freya.
W rozumowaniu nadal jednak brakowało kilku szczegó łów,
które należało dopracować. Wkrótce po powrocie do Berlseley
Rlbet wpadł przypadkowo na Barry'ego Mazura, który przyje-
chał akurat z Uniwersytetu Harvarda. "ChodŸmy na kawę,
Barry" - zaproponował Ribet. Powędrowali wspólnie do poopu-
larnej kawiarni w pobliżu kampusu Uniwersytetu Kalifo mij-
skiego. Popijajšc kawę z mlekiem, Ribet zwierzył się Mazurowi:
"Próbuję uogólnić to, co zrobiłem wczeœniej, żeby udowodnić
hipotezę Freya. Nie mogę się uporać tylko z tš jednš rzecz š...".
Mazur rzucił okiem na podsunięte przez Rlbeta formuły. "Ale
przecież już to zrobiłeœ, Ken - odparł. - Musisz tylko dorzucić
ten drobiazg, przeprowadzić powtórnie całe rozumowanie^ l po
wszystkim!" Zamyœlony Ribet spojrzał na Mazura, na swš fili-
żankę z kawš l jeszcze raz, z niedowierzaniem, na Mazura.
"Masz œwiętš rację!" - zawołał. Nieco póŸniej wrócił do s-wego
gabinetu, by dopracować do końca dowód. "Ken wpadł nsa ka-
pitalny pomysł" - opowiadał potem z szerokim uœmiechem Ma-
zur, opisujšc zręczny, już opublikowany i znany w mat-ema-
tycznym œwiecie dowód Kena Ribeta.
Ribet sformułował i udowodnił twierdzenie, które glosi-ło, że
jeœli prawdziwa jest hipoteza Shimury-Tantyamy, to, jako bez-
poœredni wniosek, wypływa z niej natychmiast wielkie twier-
dzenie Fermata. Człowiek, który jedynie rok wczeœnie) u^ważał
sugestię Freya za żart, udowodnił teraz, że to nie żaden dow-
cip, tylko matematyczna rzeczywistoœć. Drzwi do protolemu
Fermata, umożliwiajšce atak z wykorzystaniem całego ar-sena-
łu nowoczesnych metod geometrii algebraicznej i arytmŤetycz-
nej, zostały szeroko otwarte. Œwiat potrzebował teraz tylko
kogoœ, kto udowodniłby pozornie nieosišgalnš hipotezeę Shi-
mury-Tantyamy. Wielkie twierdzenie Fermata byłoby wó-wczas
prawdziwe.
120 • WIELKIE TWIERDZENIE FERMATA
Dziecięce marzenie
Andrew Wiłeœ był człowiekiem, który chciał to właœnie zrobić.
Gdy miał dziesięć lat, poszedł do biblioteki publicznej w swoim
miasteczku w Anglii i zajrzał do ksišżki o matematyce. Prze-
czytał w niej o wielkim twierdzeniu Fermata. Twierdzenie było
w ksišżce przedstawione tak prosto, że jego treœć mogło zrozu-
mieć dziecko. Oddajmy zresztš głos samemu Wilesowi:
Było tam napisane, że nigdy nie znajdš się takie liczby x,
y i z, że x3 + y3 = z3. Żeby nie wiem jak wytrwale szukać,
nigdy, przenigdy się takich liczb nie znajdzie. I było też napi-
sane, że tak samo jest dla .x4 + y4 = Z4 i dla .x5 + y5 = z5, i tak