Ludzie pragnÄ czasami siÄ rozstawaÄ, Ĺźeby mĂłc tÄskniÄ, czekaÄ i cieszyÄ siÄ z powrotem.
A gdyby za prawdziwš uznać hipottezę
Shimury-Taniyamy, to wszystkie krzywe eliptyczne musiałaby
być modułowe. Krzywa eliptyczna, która nie jest moduło~wa,
nie mogłaby zatem istnieć. Wynikałoby więc stšd, że krzywa
Freya - krzywa eliptyczna, która ma bardzo wiele dziwn^ych
własnoci i nie jest przy tym modułowa - nie może istnieć. Za-
tem nie może być także rozwišzań równania Fermata. Ozna-
czałoby to, że wielkie twierdzenie Fermata (które głosi przecież,
że rozwišzań nie ma, o ile wykładnik Jest większy od 2) jest
prawdziwe. Był to skomplikowany cišg implikacji, ale do loagikl
pewnego rodzaju dowodów matematycznych pasował dosko-
nale. Chodzi tu o rozumowanie w następujšcej postaci: z A
wynika B, a więc, jeli B nie jest prawdziwe, to również Ať nie
może być prawdziwe. Kłopot polegał jednak na tym, że w rozu-
mowaniu brakowało jednego ogniwa. Dlatego mówić można
było jedynie o kolejnej hipotezie - tym razem o hipotezie F-reya
- głoszšcej, że z prawdziwoci hipotezy Shimury-Taniyamy" wy-
nika wielkie twierdzenie Fermata. Dwa kolejne przypuszcz-enia
sformułowane przez Serre'a w licie do Mestre'a pozw oliły
Kenowi Ribetowi o hipotezie Freya myleć w sposób ba-rdzo
konkretny.
Ken Rlbet nigdy przedtem nie zajmował się wielkim twier-
dzeniem Fermata. Zaczynał od studiowania chemii na 'Uni-
wersytecie Browna; jednak pod wpływem swego opiekruna,
Kennetha F. Irelanda, zwrócił się w stronę matematyki i zain-
teresował funkcjami typu dzeta i teoriš liczb. Wielkie twierdze-
nie Fermata lekceważył jako "jeden z tych problemów, o któ-
rych nic już naprawdę ważnego powiedzieć się nie da". Wielu
matematyków podzielało ten poglšd, gdyż problemy teorii liczb
często sš izolowane, nie łšczš ich jednolite schematy i ni-e wi-
dać kryjšcych się za nimi ogólnych zasad l prawidłowoci- Nie-
mniej, w losach wielkiego twierdzenia Fermata zawarte zostały
kawałki właciwie całej historii matematyki, od zarania cywlll-
118 WIELKIE TWIERDZENIE FERMATA
zacji aż do naszych czasów. Ostateczne rozwišzanie problemu
też wymagało połšczenia w jedno rozległych dziedzin: teorii
liczb, algebry, analizy, geometrii i topologii, praktycznie więc
niemal całej matematyki.
Rlbet zaczšł następnie pracować nad doktoratem z matema-
tyki na Uniwersytecie Harvarda. Tam - z poczštku porednio,
a potem, bliżej końca studiów doktoranckich, bezporednio -
trafił pod skrzydła Barry'ego Mazura, wielkiego geometry, spe-
cjalisty w dziedzinie teorii liczb i wizjonera inspirujšcego
wszystkich matematyków w najmniejszym choćby stopniu za-
angażowanych w wysiłki zmierzajšce do udowodnienia wielkie-
go twierdzenia Fermata. Praca Mazura powięcona ideałowi
Eisensteina przenosiła na grunt współczesnej matematyki
i geometrii algebraicznej dziewiętnastowiecznš, rozwiniętš
przez Emsta Kummera, teorię liczb idealnych, proponujšc no-
we, geometryczne podejcie do teorii liczb.44
Ken Rlbet został koniec końców profesorem matematyki na
Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i zaczšł prowadzić
badania w dziedzinie teorii liczb. W 1985 roku usłyszał
o Freyu i Jego "szaleńczym" poglšdzie, że jeli istniałoby roz-
wišzanie równania Fermata (czyli gdyby wielkie twierdzenie
Fermata było fałszywe), to można by z jego pomocš skonstru-
ować dziwacznš krzywš. Owa krzywa Freya byłaby eliptycz-
na, lecz nie modułowa. Skojarzona z niš para hipotez zawar-
tych w licie Serre'a do Mestre'a spowodowała, że Ribet
zaczšł poważnie myleć o udowodnieniu hipotezy Freya.
I chociaż wielkim twierdzeniem Fermata naprawdę się nie in-
teresował, zdawał sobie sprawę z tego, że jest to palšcy pro-
blem, w dodatku mieszczšcy się w kręgu tematów dobrze mu
znanych. W cišgu tygodnia od 18 do 24 sierpnia 1985 roku
Rlbet uczestniczył w konferencji z geometrii arytmetycznej
l algebraicznej w Arcata, w Kalifornii. Zaczšł rozmylać o hi-
potezie Freya i problem ten zaprzštał jego głowę przez cały
następny rok. Gdy na poczštku lata 1986 roku uwolnił się od
44 Barry Mazur: Modular Curves and the Eisenstein Ideał, The Matematical Pu-
blications of IHES, tom 47 (1977), s. 33-186.
AMIR D, ACZEL 119
obowišzków dydaktycznych w Berkeley, poleciał do Nieimlec,
gdzie miał prowadzić badania naukowe w Instytucie Mlaxa
Plancka, sławnym na cały wiat orodku matematyczn^ym.
Wkrótce po przybyciu do Instytutu dokonał wielkiego prz:eło-
mu. Mógł teraz przeprowadzić prawie kompletny dowód h-lpo-
tezy Freya.
W rozumowaniu nadal jednak brakowało kilku szczegó łów,
które należało dopracować. Wkrótce po powrocie do Berlseley
Rlbet wpadł przypadkowo na Barry'ego Mazura, który przyje-
chał akurat z Uniwersytetu Harvarda. "Chodmy na kawę,
Barry" - zaproponował Ribet. Powędrowali wspólnie do poopu-
larnej kawiarni w pobliżu kampusu Uniwersytetu Kalifo mij-
skiego. Popijajšc kawę z mlekiem, Ribet zwierzył się Mazurowi:
"Próbuję uogólnić to, co zrobiłem wczeniej, żeby udowodnić
hipotezę Freya. Nie mogę się uporać tylko z tš jednš rzecz š...".
Mazur rzucił okiem na podsunięte przez Rlbeta formuły. "Ale
przecież już to zrobiłe, Ken - odparł. - Musisz tylko dorzucić
ten drobiazg, przeprowadzić powtórnie całe rozumowanie^ l po
wszystkim!" Zamylony Ribet spojrzał na Mazura, na swš fili-
żankę z kawš l jeszcze raz, z niedowierzaniem, na Mazura.
"Masz więtš rację!" - zawołał. Nieco póniej wrócił do s-wego
gabinetu, by dopracować do końca dowód. "Ken wpadł nsa ka-
pitalny pomysł" - opowiadał potem z szerokim umiechem Ma-
zur, opisujšc zręczny, już opublikowany i znany w mat-ema-
tycznym wiecie dowód Kena Ribeta.
Ribet sformułował i udowodnił twierdzenie, które glosi-ło, że
jeli prawdziwa jest hipoteza Shimury-Tantyamy, to, jako bez-
poredni wniosek, wypływa z niej natychmiast wielkie twier-
dzenie Fermata. Człowiek, który jedynie rok wczenie) u^ważał
sugestię Freya za żart, udowodnił teraz, że to nie żaden dow-
cip, tylko matematyczna rzeczywistoć. Drzwi do protolemu
Fermata, umożliwiajšce atak z wykorzystaniem całego ar-sena-
łu nowoczesnych metod geometrii algebraicznej i arytmŤetycz-
nej, zostały szeroko otwarte. wiat potrzebował teraz tylko
kogo, kto udowodniłby pozornie nieosišgalnš hipotezeę Shi-
mury-Tantyamy. Wielkie twierdzenie Fermata byłoby wó-wczas
prawdziwe.
120 WIELKIE TWIERDZENIE FERMATA
Dziecięce marzenie
Andrew Wiłe był człowiekiem, który chciał to włanie zrobić.
Gdy miał dziesięć lat, poszedł do biblioteki publicznej w swoim
miasteczku w Anglii i zajrzał do ksišżki o matematyce. Prze-
czytał w niej o wielkim twierdzeniu Fermata. Twierdzenie było
w ksišżce przedstawione tak prosto, że jego treć mogło zrozu-
mieć dziecko. Oddajmy zresztš głos samemu Wilesowi:
Było tam napisane, że nigdy nie znajdš się takie liczby x,
y i z, że x3 + y3 = z3. Żeby nie wiem jak wytrwale szukać,
nigdy, przenigdy się takich liczb nie znajdzie. I było też napi-
sane, że tak samo jest dla .x4 + y4 = Z4 i dla .x5 + y5 = z5, i tak