Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, ĹĽeby mĂłc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.norton andre, czary swiata czarownicW centrum pomieszczenia, na kamiennym palenisku, pĹ‚onÄ…Ĺ‚ ogieĹ„, ponad ktĂłrym wisiaĹ‚ potężny kocioĹ‚...piguĹ‚ki, krople, maĹ›ci i mikstury, w ktĂłre PrzylÄ…dek Aptekarski zaopatruje apteki i drogerie caĹ‚ego Ĺ›wiata...W drugim przypadku w ciÄ…gu dnia TET /jest to ĹšwiÄ™to Nowego- Roku chiĹ„skiego/ JeĹĽeli nie ma nic innego tylko wiatr północno-zachodni tez deszczu, bÄ™dzie...warte byĹ‚oby jednak polecenia zastosowanie innych znakĂłw (innego graficznego ksztaĹ‚tu cudzysĹ‚owu) niĹĽ te, ktĂłrych techniczne uĹĽycie zostaĹ‚o tutaj...współczesnego Ĺ›wiata, ktĂłre stojÄ… przed miÄ™dzynarodowÄ… spo- Ĺ‚ecznoĹ›ciÄ…...czołówkę, której turniej wyznacza przeciwnika dotychczasowemu mistrzowi świata...287Systemy polityczne współczesnego światakierowanego przez premiera...jest wĹ‚aĹ›nie on, bowiem na plaĹĽy nie znajdowaĹ‚o siÄ™ nic innego...najbezpieczniejszÄ… opcjÄ™ i zobaczyć, co wydarzy siÄ™ w Nowym Orleanie...- BoĹĽe, Diano, jak ja siÄ™ za tobÄ… stÄ™skniĹ‚em...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

My jednak - przypomina - „znajdujemy się w
królestwie świata, które jest królestwem grzechu, śmierci i piekła (...)
Tkwimy w nim po uszy i dopóki jesteśmy tu na ziemi, nie wydobędziemy
się z niego". Cóż więc czynić ? Hubmaier uważa, iż prawdę objawioną
należy traktować z powagą, ale bez naiwnego zarozumialstwa, dającego
każdemu możność ferowania wyroków. Jest zwolennikiem
hermeneutyki odsłaniającej to, czego czasem na powierzchni słów nie
widać. Komentując ewangeliczną scenę z mieczem, zwraca uwagę:
„Mówi Chrystus do Piotra: Włóż miecz do pochwy. Nie mówi: odłóż go,
odrzuć go! Chrystus bowiem karci go za to, że go dobył, a nie za to, że go
miał u boku". Negacja władzy byłaby zatem niezgodna z naukami
Ewangelii. Po miecz nie wolno sięgać samowolnie, nie można go używać
po to, by zaspokoić własne ambicje. Czasami jednak Bóg sam p o-w o ł u j
e konkretną osobę, by ujęła miecz i wtedy stosowanie przymusu jest
usprawiedliwione.
Hubmeier pochwala zatem władzę przemawiającą głosem konkretnej
osoby, a nie abstrakcyjną władzę reguł. Wyjaśniając swe stanowisko
przypomina modlitwę Salomona - „Nie sięgałem po miecz. Wolałbym
nie mieć z nim nic wspólnego, tym bardziej, że sam niemal zasługuję
na karę. Skoro mnie jednak do tego powołano, proszę Boga o łaskę i
mądrość, abym zgodnie z jego słowem i woła władał mieczem i spra-
wował rządy". Ściśle ograniczony powinien być też zakres działania
każdej władzy. Jedynym usprawiedliwieniem przymusu jest potrzeba
poskramiania zepsutej przez grzech natury. „Gdybyśmy pozostali Bogu
posłuszni - pisze Hubmaier - i byli pobożni, nie potrzebowalibyśmy
ustaw, miecza, ognia, kija i szubienicy". Władza ma powstrzymywać
impet grzechu. Należy pogodzić się z istnieniem państwa i uznać dys-
cyplinę za dobrodziejstwo. Pojednawczy głos Hubmaiera nie przekonał
jednak wszystkich. Większość anabaptystów, czego dowodem stały się
uchwały synodu w Schleitheim, sprzeciwiała się instytucji państwa oraz
stosowaniu przymusu gwałcącego nakazy miłości bliźniego i nieustannej
gotowości do wybaczania.
Teoria usprawiedliwionego oporu
Reformacja sprowokowała ruch myśli, który poważnie zagroził tra-
dycyjnym koncepcjom politycznej subordynacji. Przyzwyczajając do
podejrzliwego traktowania wszelkich dogmatów, inspirowała poszu-
kiwanie nowych rozwiązań. W czasach reformacji - jak pisał Hegel -
„wolność chrześcijańska stała się rzeczywistą (...). W ten sposób roz-
winięto nowy i ostatni sztandar, wokół którego skupiają się ludy, sztandar
wolnego ducha" (Wykłady z filozofii dziejów). Dyskusje dotyczące
władzy, hierarchii, reguł i zakresu podporządkowania staną się szkołą
politycznej wolności. Pochwała zdyscyplinowania nie była niepodwa-
żalną regułą. „Sztandar wolnego ducha" trafiać będzie coraz częściej w
ręce zwolenników poglądu mówiącego, że chrześcijańskiej wolności nie
można pogodzić z upokarzającą zależnością od arbitralnej władzy. Teorie
protestanckie szybko staną się teoriami politycznej emancypacji.
Teokratyczne sympatie Lutra i Kalwina zaczną ustępować miejsca
koncepcjom władzy ograniczonej, poddanej kontroli, działającej w
ramach wyraźnego upoważnienia. Reformacja dowartościowuje
jednostkę, a protestanckie doktryny, przedstawiając sumienie jako
najwyższy trybunał prawdy, usprawiedliwiają zasadę niezależnego
osądu. Nie jest rzeczą przypadku, że idee torujące drogę liberalizmowi
kształtu nabiorą właśnie w krajach protestanckich - Anglii, Nider-
landach, brytyjskich koloniach w Ameryce. Ale stanie się to faktem
dopiero w wieku XVII. Wcześniej, w XVI stuleciu, w kręgach prote-
stantów zrodzi się teoria usprawiedliwionego oporu. Jest ona jednym
180
181
L
Historia myśli polityczno-prawnej
z ważnych aspektów przewartościowań kształtujących podstawy nowo-
żytnej koncepcji wolności.
Luter i Kalwin negowali prawo do oporu. Uważali, iż nawet niespra-
wiedliwej władzy trzeba okazywać szacunek i posłuszeństwo. Może być
ona przecież zasłużoną karą dla niegodziwców. Poza tym nie mieli wąt-
pliwości, iż zamęt, jaki wywołuje bunt wobec władzy, jest ostatecznie
bardziej niebezpieczny niż samo jej nadużywanie. Poglądy te wszakże
uległy zmianie. Właśnie w środowisku kalwinistów pojawi się teoria
usprawiedliwionego oporu. Przełomowe znaczenie miał tu rok 1572.
Noc św. Bartłomieja stała się nocą zawiedzionych nadziei. Okazało się, iż
innowierców nie chroni majestat królewskiej władzy, że może ona
pozwolić na haniebną niesprawiedliwość. Władza niesprawiedliwa,
dopuszczająca mord na poddanych - wiedziano o tym od dawna - to
władza tyrańska. Jak należy taką władzę traktować? Urazy nocy św.