Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.wynalazłem tokaj, to dosyć powąchać butelkę, a szampeter, świeżuteńka marka, jeszcze prawie nie znana w Warszawie...chusteczkowo, na chustk e˛) – za Chiny Ludowe, za chinśkiego boga...szczycie Grodziska...pragnieniem większej uwagi, silniejszą chęcią bycia zależnym od otoczenia i kie-rowanym przez nie (i przez terapeutę)...Pod rządami Pepina we wczesnym średniowieczu Francuzów nękały zjawy maszerujące przezrówniny nieba, obozujące w niebiańskich namiotach lub też we...Widoczny z daleka, zbudowany bez jednolitego planu dom na farmie wciąż jeszcze zdawał się mały, kiedy Tam ściągnął wodze i zamachał do Aielów, by przyłączyli...Komenda wyŚwietla okienko "Add Watch ',za pomocŃ którego moźe* *a :Ś w danym pun**e programu przerwanie...mój ojciec kupuje dewizy, które wymieniam po aryjskiej stro­nie, nasze zyski rosną, a ośrodek wysiedlonych i sierociniec doktora Korczaka otrzymują regularnie...Na koszuli noszono suknię-kaftan, przy czym wypada rozróżnić dwie odmiany: zwykłą, prostą tunikę opadającą do połowy łydek, i bardziej wymyślną, która...Prawdopodobieństwu całej historii nadają i inne zachowane do dziś dowody...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


— Czy książę Szczery nie robi nic, żeby złagodzić jej samotność, nic, by
zaznajomić księżną z naszymi obyczajami?
— Szczery nie ma dla niej czasu. Próbował to wyjaśnić Roztropnemu, gdy po-
stanowiono go ożenić, ale obaj z królem byliśmy głusi. Zaślepieni politycznymi korzyściami małżeństwa następcy tronu. Zapomniałem, że tutaj, na tym dworze,
zamieszka kobieta. Szczery ma pełne ręce roboty. Gdyby byli zwykłą parą i mieli dla siebie czas, zapewne by się prawdziwie pokochali. W tych warunkach mu-szą poświęcić wszystkie siły zachowaniu pozorów. Wkrótce lud będzie wyglądał
królewskiego potomka. Nie mają czasu się dobrze poznać, a co dopiero okazy-
wać sobie uczucia. — Musiał dojrzeć ból w mojej twarzy, gdyż dodał: — Zawsze
tak było w rodzinie królewskiej, chłopcze. Jedyny wyjątek to Rycerski i Cier-
pliwa. Kupili szczęście za cenę utraty korzyści politycznych. Niesłychana rzecz, by następca tronu żenił się z miłości. Na pewno niejeden raz słyszałeś tę historię szaleństwa.
67
— Zawsze zadawałem sobie pytanie, czy księcia Rycerskiego w ogóle to obchodziło.
— Choć drogo zapłacił za szczęście — rzekł Cierń spokojnie — nie sądzę,
by kiedykolwiek żałował decyzji. Tyle że on był następcą tronu. Ty nie masz jego możliwości wyboru.
Proszę bardzo. Oczywiście wiedział o wszystkim. Złudna była nadzieja, że nie
poruszy tematu. Mocny rumieniec okrasił mi twarz.
— Sikorka.
Wolno skinął głową.
— Co innego, kiedy się to działo w mieście, a ty byłeś ledwie gołowąsem.
Niestety, teraz już ludzie widzą w tobie mężczyznę. Gdy zjawiła się w zamku,
zaraz języki poszły w ruch, zaczęły się domysły. Cierpliwa okazała się wyjątkowo obrotna, sprawnie uciszyła plotki, zamknęła ludziom usta. Ja na jej miejscu nie zatrzymałbym tutaj tej kobiety, ale muszę przyznać, że w końcu księżna dobrze
sobie poradziła.
— Tej kobiety. . . — powtórzyłem. Gdyby powiedział „dziewki”, nie za-
brzmiałoby to ostrzej. — Cierń, źle ją oceniasz. I mnie także. Wszystko zaczę-
ło się od dziecięcej przyjaźni, dawno temu, i jeśli ktokolwiek zawinił temu. . .
jak potoczyły się sprawy, to tylko ja, nigdy Sikorka. Zawsze mi się wydawało, że znajomości, które zawarłem w mieście, czas, który spędzałem tam jako Nowy, na-leżą wyłącznie do mnie. — Ucichłem, w powietrzu brzęczała tylko głupota moich
słów.
— Sądziłeś, że możesz prowadzić dwa życia? — Cierń mówił cicho, ale sta-
nowczo. — My, chłopcze, należymy do króla. On rozporządza naszym życiem.
W każdej chwili, każdego dnia, na jawie i we śnie. Nie masz czasu na własne
sprawy. Należysz do króla.
Przesunąłem się kawałek, zapatrzyłem w ogień. Chciałem ocenić życie Cier-
nia z tego nowego punktu widzenia. Spotykałem go zawsze tutaj, w mroku tej
komnaty. Czasami pojawiał się między ludźmi przebrany za wielmożną panią Ty-
mianek. Kiedyś podróżowaliśmy nocą — wtedy po raz pierwszy zetknęliśmy się
z ofiarami kuźnicy. Była to wyprawa na rozkaz króla. Co Cierń miał z życia?
Ukrytą komnatę, dobre jedzenie i wino, łasicę do towarzystwa. Był starszym bratem panującego monarchy, ale jako zrodzony z nieprawego łoża, nie mógł rościć
praw do tronu. Czy moje życie też miało tak wyglądać?
— Nie.
Nie wyrzekłem na głos ani słowa, lecz Cierń odgadł moje myśli.
— Ja sobie wybrałem takie życie, chłopcze. Kiedyś byłem przystojny. I próż-
ny. Prawie tak próżny jak Władczy. Po wypadku, który mnie oszpecił, chciałem
już tylko umrzeć. Długie miesiące nie opuszczałem swoich komnat. Kiedy w koń-
cu wyszedłem, uczyniłem to w przebraniu. Nie, jeszcze wtedy nie byłem wiel-
możną panią Tymianek, ale dokładnie skrywałem twarz i dłonie. Opuściłem Ko-
68
zią Twierdzę. Na długi czas. Przystojny młody człowiek zniknął. Przekonałem się, iż będę dla rodziny bardziej użyteczny jako nieboszczyk. To długa historia.
Teraz wiedz tylko, że ja sobie takie życie wybrałem. Roztropny mnie do niczego nie zmuszał. Zdecydowałem sam. Twoja przyszłość może wyglądać inaczej. Po
prostu nie wyobrażaj sobie, że zależy wyłącznie od ciebie.
Nie mogłem opanować ciekawości.
— Jak to się stało, że mój ojciec i książę Szczery wiedzieli o twoim istnieniu, a książę Władczy nie?
Cierń uśmiechnął się zagadkowo.