Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
W ciągu tych dziewięciu miesięcy zadręczałem się świadomością okrucieństwa tej przepaści rozumianej jako zerwanie ciągłości. I zrozumiałem, że nie można całkowicie uciec od okrucieństwa.
Czytelnik ma swobodę wyboru. Może w powieści odnaleźć zarówno nadzieję, jak i rozczarowanie. Jakiegokolwiek wyboru dokona, i tak chyba nie będzie mógł uniknął konfrontacji z okrucieństwem przyszłości. Jeśli ktoś uniknie tej bolesnej próby, na przykład wyznając filozofię nadziei i wiary w przyszłość, to i tak jego nadzieja pozostanie pobożnym życzeniem.
Zastanówmy się, czy nie toniemy zbyt głęboko w powodzi nadziei i rozczarowań, ocen subiektywnych, podejmowanych ze względu na poczucie codziennej ciągłości?
Powieść kończy się śmiercią tego poczucia ciągłości, lecz nie przynosi zrozumienia istoty rzeczy ani żadnego rozwiązania. Na pewno pogrąży czytelnika w tysiącu kłębiących się wątpliwości.
Jest wiele spraw, których ja też jeszcze nie rozumiem. Na przykład: jaką właściwie postawę zajmuje asystent Tanomogi? Czy jest po prostu reprezentantem jakiegoś kapitalisty? Czy też rewolucjonistą działającym na rozkaz społeczności akwanów, przekazywanym za pomocą maszyny prognostycznej? Albo może jest reformistą, któremu przyświeca intencja manipulowania kapitalistami, czyniącymi dobro, choć chcą czynić zło? Niepewność towarzyszyła mi przez cały czas, gdy pisałem. Zresztą nadal nie mam wyrobionego zdania. Nie mogę się pozbyć tej jednej wątpliwości.
W zasadzie zrealizowałem cel napisania tej powieści, jeśli tylko udało mi się przybliżyć czytelnikowi konfrontację z okrucieństwem przyszłości, jeśli wywołałem ból i napięcie i w ten sposób doprowadziłem do wewnętrznego dialogu.
Zatem gdy podniesiesz oczy znad tej książki, będziesz miał przed sobą własną rzeczywistość i być może poczujesz się zaskoczony... Parafrazując doktora Katsumiego, najstraszniejszą bowiem rzeczą na świecie jest odkrycie stanu wyjątkowego objawiającego się pośród najbliższych sobie spraw i rzeczy.
Abe Kôbô
Czerwiec 1959