Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.– Ależ pani – rzekł po cichu Eugeniusz – zdaje mi się, że jeśli zechcę być uprzejmy wobec mej kuzynki, zostanę tutaj...- Ależ to sprawdzone dane, prosto od grupy NEST z Rocky Flats...nieba! Precz, żmijo! - Ależ ja nie jestem żmiją - rzekła Alicja...- Ależ nieobecność dowodów...' Nb...Problem bezinteresowności Etyce religijnej zarzuca się czasem interesowność; że uniemożliwia bezinteresowność przez to, że za dobre czyny...dziwaczną też w niewielkim stopniu...W drzwiach pojawił się, z łukiem w dłoni, Ban al'Seen, niespokojnie tarł palcem swój wydatny nos...xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxcPoruszywszy się słabo, szlachcic ujrzał, że nie ma już w dłoni rapieru — o czym dotąd nie wiedział...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

..
Dlaczego nie przyjmujesz jej do wiadomości?
- Lecz oni nie znają cię tak, jak ja cię poznałem, księżniczko. Wiem, że nasza
- To żadna odpowiedź - powiedział A’baht, upuszczając listę na blat. - Nie ofiara nie jest ci obojętna. Niemniej oto stykamy się z jeszcze jedną kwestią, która różni otrzymaliśmy żadnej dokumentacji, żadnych dowodów. Tylko jego słowo.
was i nas. Różnicą na tyle istotną, że łatwo przy poruszeniu owej kwestii o obrazę.
- Dla mnie to wystarczy.
Mimowolną, jak sądzę. Jednak przy bliższych kontaktach takie niebezpieczeństwo jest
- Niby czemu? - zdenerwował się generał. - Bo go lubisz? Czyżbyś dotąd żyła pod nie do uniknięcia.
kloszem i nikt nigdy cię nie okłamał?
- Przykro mi, wicekrólu - powiedziała Leia. - Nie chciałam obrażać pamięci
- Wierzę mu, bo dąży do tych samych celów, co my...
poległych. Jedynym moim pragnieniem jest sprawić, by już nikt więcej nie musiał
- Albo jest dość bystry, by skłonić cię do dania mu wiary.
ginąć. Czy przyjmie pan moje przeprosiny?
- Generale - wtrącił uspokajająco Ackbar. - Księżniczko, muszę przypomnieć, że
- Przeprosiny nie są konieczne - stwierdził Spaar. - Nie oceniam was tymi samymi spotykasz się z nim sam na sam i że sama doprowadziłaś do tej sytuacji. My nie kategoriami, co Yevethów. Ta świadomość mi wystarcza. Porozmawiajmy o czymś postrzegamy jego osoby podobnie jak ty. Pozbawiłaś nas tej możliwości. Ale nie w tym innym.
rzecz.

- W tym mianowicie, czy jesteśmy gotowi uznać fakty. W gruncie rzeczy
- Dzień dobry, admirale - odezwał się głośniczek komunikatora. - Jest pan sam?
stanowimy obecnie mocarstwo. Jedna trzecia naszego regionu to światy sprzymierzone Ackbarowi aż mowę odjęło.
z Republiką. Drugie tyle, to okolice niezamieszkane, sporne lub po prostu niczyje.
- No... tak. Słucham.
Nawet jeśli uznamy hegemonię Duskhanu nad całym Koornacht, będzie to zaledwie
- Jest coś, co powinieneś usłyszeć przed rozmową z generałem - odpowiedział
jedna dziesiąta całego obszaru. Mamy pełne prawo do militarnej obecności w tej Drayson. - Nil Spaar przekazał przed chwilą odpowiedź na nasze zapytanie. Usłyszała okolicy.
dokładnie to, co chciała: że większość obiektów przepadła. Tyle że on wcale nie
- Bo żaden rząd nie odważy się nas powstrzymać? - spytała Leia - Czy uważasz, przekazał tej listy swoim.
że Nowa Republika powinna przyjąć taką właśnie moralność? Przemawiasz prawie jak
- Jesteś pewien?
doradca Imperatora.
111
Michael P. Kube-McDowell
Przed Burzą
112
- Leio, albo będziemy się trzymać pewnych zasad, albo od razu możemy zawiesić najwyższy priorytet. Ucieszę się niebotycznie, jeśli uda się nam potwierdzić to, co wszystko na kołku - stwierdził Ackbar. -Artykuł jedenasty Karty kodyfikuje prawo do usłyszałaś od wicekróla. Ale trzeba to potwierdzić.
wolnej żeglugi. Przestrzeń międzygwiezdna oraz nadprzestrzeń nie mogą się stać
- Nawet nieliczne jednostki, o których Nil Spaar nie miał żadnych wiadomości, to obiektem niczyich roszczeń własnościowych, muszą pozostać dostępne dla wszystkich.
też dosyć, by budzić niepokój - zaznaczył A’baht.
Nie uwzględniamy żadnych granic rozciąganych poza obszary konkretnych, Leia zignorowała jego uwagę. Spojrzała uważnie na Ackbara.
pojedynczych systemów planetarnych. Czy uznajesz prawo do wolnej żeglugi za
- Jesteś całkowicie pewien tego co mówisz?
zasadne?
- Tak. Jeśli zmienisz rozkazy Piątej Floty, będziesz musiała poszukać kogoś
- Oczywiście.
nowego na moje miejsce - powiedział Kalamarianin. - Nie mam wyboru. Nie mogę
- Zatem nie można pozwalać na precedens w postaci Ligi Duskhańskiej roszczącej pracować wiedzą, że mi nie ufasz.
sobie wyłączne prawo do obszaru całej gromady gwiezdnej - wyjaśnił Ackbar. - W
Leia przymknęła powieki i lekko pochyliła głowę. Czuła, że nie dysponuje pełni rozumiem sytuację i gotów jestem zgodzić się, że tym razem nie wejdziemy do niczym dość ważkim, by zbić argumenty Ackbara. Skoro jest tak pewien swego... Czy Koornacht. Tym razem. Ale nie zaakceptuję takiego statusu, który w ogóle nie dawałby ma prawo narzucać mu swój własny osąd? Przynajmniej w sprawie, w której on jest nam tam wstępu.
autorytetem? I za którą jest odpowiedzialny. Nie uważała siebie za aż tak nieomylną.
- Najważniejszą kwestią pozostaje zatem zgoda Ligi Duskhańskiej.
- Dobrze zatem - powiedziała. - Rozkazy zostają bez zmian.
- Z pewnością nie ważniejszą niż nasze zasady - stwierdził A’baht. - I nasze bezpieczeństwo. Pomysł, że mamy się trzymać z dala od sektora Farlax, bo w Gdy Leia wróciła do domu, Han od razu wiedział, że coś musiało się wydarzyć.
przeciwnym razie Yevethowie mogą poczuć się urażeni, to czysty absurd. Jeśli sami Znalazła męża w ogrodzie i zaraz zaskoczyła prośbą, której w życiu by nie przewidział.
nalegają na podobne traktowanie, świadczy to o ich paranoi. Jeśli zaś pomysł był twój,
- Hanie, chcę żebyś wyruszył z Piątą Flotą.
zupełnie nie pojmuję tego nagłego ataku nieśmiałości.
- Co? Szalony pomysł! A po co jestem ci tam potrzebny?
Oczy Leii aż pociemniały ze złości
- Chodzi oA’bahta - wyjaśniła. - Nie wiem, czy naprawdę zamierza
- Generale, mam wrażenie, że w ogóle nie liczysz się z niebezpieczeństwem podporządkować się moim rozkazom i zaleceniom.