Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.Na koszuli noszono sukniÄ™-kaftan, przy czym wypada rozróżnić dwie odmiany: zwykÅ‚Ä…, prostÄ… tunikÄ™ opadajÄ…cÄ… do poÅ‚owy Å‚ydek, i bardziej wymyÅ›lnÄ…, która...— Nie wyglÄ…da na dziewczynÄ™, którÄ… chciaÅ‚bym poderwać w barze — zauważyÅ‚ Chavez...opiekuna, w gÅ‚Ä™bi duszy byÅ‚a jednak rada, że może ofiarować czÅ‚owiekowi, który tak wysoko jÄ… oceniÅ‚, fortunÄ™ co najmniej równÄ… majÄ…tkowi, jaki...Nikogo nie spotkaÅ‚em na schodach, tylko miÄ™dzy szóstym i siódmym piÄ™trem siedziaÅ‚ skulony na stopniach jakiÅ› maleÅ„ki, żaÅ‚osny czÅ‚owieczek, obok niego...dÅ‚ugo klÄ™czaÅ‚a nieruchoma i spokojna, caÅ‚a oblana cichÄ… bÅ‚ogoÅ›ciÄ…, która, niby cieÅ„ drzewa na kwiat wiÄ™dnÄ…cy z obecnoÅ›ci jego na niÄ… spÅ‚ywaÅ‚a...Irulana, która z zamkniÄ™tymi powiekami trzymaÅ‚a obie dÅ‚onie na czole w transie mnemonicznego zapamiÄ™tywania, otwarÅ‚a oczy i szybko spojrzaÅ‚a na Paula...Stanowisko wszystkich fizyków, których poglÄ…dy omówiliÅ›my powyżej, najlepiej można scharakteryzo­wać powoÅ‚ujÄ…c siÄ™ na dyskusjÄ™, która w swoim...Trzeba tu powiedzieæ, ¿e Hitler niestety o wiele przeceni³ potêgê wojskow¹, któr¹ Francja,, wed³ug jego obliczeñ, wyka¿e w przysz³ej wojnie...MARS W ZNAKU WAGIPomyÅ›lnie aspektowany wskazuje na namiÄ™tnÄ… i kochliwÄ… osobÄ™, ulegajÄ…cÄ… silnie pÅ‚ci przeciwnej, która ciÄ…gnie jak magnes żelazo...PowiedziaÅ‚ mi, że jestem osobÄ…, która nie boi siÄ™ bólu, i że to bardzo dobrze, bo żeby zapanować nad duszÄ…, trzeba również nauczyć siÄ™ panować nad ciaÅ‚em...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Silna ową zdobytą mocą Jednostka może, posługując się wszystkimi
potęgami i doświadczeniami, które zazwyczaj wiodłyby „ku większej niewoli,
ku ruinie i zatraceniu", osiągnąć prawdziwe wyzwolenie i prawdziwą iluminację. Moc, inaczej mówiąc, pozwala Jednostce otworzyć się na wszystkie doświadczenia świata i życia (również owe zuchwałe i ryzykowne), jednak
z zachowaniem wobec nich wewnętrznego dystansu6.
Człowiek tantryczny zatem przyciąga i dominuje, a nie jest przyciągany
i dominowany. Wyzwolenie zaś jednostki w tantryzmie, które w zachodniej
myśli spekulatywnej nie wychodzi - zdaniem Evoli - poza teorię i ucieczkę,
staje się całkiem rzeczywiste i immanentne; poznanie zostaje tu bowiem
obdarzone funkcją „narzędzia spełnienia i konkretnej przemiany bytu"7.
W okresie następującym po publikacji L'uomo come potenza, związanym
z działalnością Grupy Ur, Evola analizował systematycznie różne dawne
tradycje, czego wyrazem stało się ostatecznie jego główne dzieło - Rivolta
contro U mondo moderno z 1934 roku - uznawane za manifest programowy8
i summę tradycjonalizmu evolianskiego. Był to zarazem okres konstruowania
czegoś, co można nazwać swoistą „religią" Evoli, a co było —jeśli już szukać
analogii w jakichÅ› historycznie znanych formach religijnych - rodzajem
poganizmu. Poganizmu jednak pojmowanego jako „doktryna wielorakich
stanów bytu, gdzie moralność łączy prostą propedeutykę i Wartość Dobra lub
Zła, w zależności od stopnia realizacji siebie"9.
Tak rozumiany poganizm stał się w owym latach podstawowym wątkiem
evolianskiego ujęcia tradycji, określanej jako przyswojenie i integracja dziedzic-
Mit Tradycji Pierwotnej 131
twa aryjskiego w jego całej złożoności i wielości. Na ową religijność czy też
duchowość „aryjską", przeciwstawioną radykalnie w evolianskiej syntezie chrześcijaństwu, składały się zresztą rozmaite, nieraz nader dalekie od siebie pierwiastki, w przeważającej jednak mierze wywiedzione z mistyki
i ezoteryzmu - przede wszystkim taoizm, tantryzm i zen, ale również myśl
Platona i Mistrza Eckharta, hermetyzm, buddyzm innych odmian, mit-
raizm10 i Edda. Stopniowo też dokonywała się swoista „totalizacja", ale zarazem i „politycyzacja" owej tradycji „aryjskiej", czego szczególnym
wyrazem stała się skierowana przeciw „eurochrystianizmowi" książka Im-
perialismo pagano z 1928 roku (a także doświadczenie z redagowaniem „La
Torre" oraz kolumny Diorama filosofico11).
Evola i Guenon
Na ukształtowanie się podstaw tradycjonalizmu evolianskiego wpływ
miały dwie postaci. Pierwszą z nich był wspomniany już neopitagorejczyk
i mason - Arturo Reghini. Reghini nie tylko w swoich studiach nad
doktrynami inicjacyjnymi korzystał w poważnym stopniu z rozważań okul-
tystów i teozofów, nie tylko przybliżył Evoli tradycję rzymską, rozszerzając
tym samym zakres tradycjonalizmu evolianskiego, ale również przywiódł go
ku „ostatecznemu uznaniu absolutnej odmienności i transcendentalności
wiedzy inicjacyjnej wobec całej kultury świeckiej (cultura profana), w szczególności współczesnej, nie pomijając filozofii"12. On również skierował uwagę Evoli ku myśli René Guénona (1886-1951), najwybitniejszego przedstawiciela tradycjonalizmu integralnego w XX wieku. Guenon właśnie to druga ze wspomnianych postaci - osoba, której koncepcje, asymilowane i modyfikowane przez Evolę, staną się ostatecznie kośćcem tradycjonalizmu evolianskiego.
Ciekawe zarazem, że Eliade - który nazwał Guénona „najwybitniejszym
współczesnym przedstawicielem ezoteryzmu" - całkowicie przemilczał w tym
kontekście Evolę13.
Zasadnicze pomysły integralnego tradycjonalizmu guéno-
niańskiego14 polegały:
- po pierwsze: na wyjściowej idei jedynej Tradycji Pierwotnej, uprzedniej
wobec rozwoju różnych cywilizacji, która cyklicznie - z powodu wstrząsów
cywilizacyjnych - „mroczy się", zaciemnia, aby dać życie „tradycjom wtór-
nym ;
- po drugie: na badaniu rzeczywistości inicjacyjnej, symboli, rytuałów, wszystkiego tego, co dotyczy sacrum pojmowanego jako Jedność przekraczająca wszystkie tradycje prawowierne", które względem Tradycji Pierwotnej stanowią jedynie warianty i odmiany;
132 Mity tradycjonalizmu integralnego
- po trzecie: na analizie ostatniej fazy („Mrocznego Wieku"), do której się szybko zbliżamy, świata współczesnego w świetle nauk ezoterycznych (i nic już
nie da się uczynić dla powstrzymania czy tylko spowolnienia owego procesu,
dla renovatio społecznej lub kosmicznej)15;
- po czwarte: na tezie o powrocie Zachodu ku „Zasadom" metafizycznym
Orientu dla odzyskania własnej Tradycji (bo tam tylko jeszcze ona istnieje),
dziedzictwa mądrościowego zatraconego z końcem świata średniowiecznego
i nastaniem świata nowoczesnego16;
- po piąte: na negacji uprzywilejowanej pozycji osoby ludzkiej, która „w
rzeczywistości reprezentuje tylko przejściowe i przypadkowe przejawianie się
prawdziwego bytu", która , jest jedynie szczególnym stanem, spośród nieskończonej mnogości innych stanów tego prawdziwego bytu"17.
W sumie więc i dla Guéenona historia ludzkości jest regresem
- od Wieku Złotego, w obrębie którego Tradycja Pierwotna władała naturalnym porządkiem świata, poprzez różne cykle (odpowiadające stopniom coraz większego „zamroczenia", oddalenia od porządku naturalnego, tzn. tradycyjnego), aż do fazy współczesnej - najbardziej zdegradowanej i antytradycyjnej (rozpoczętej około sześć tysięcy lat temu) i określanej za pomocą hinduskiego
terminu Kali-yuga18, fazy odpowiadającej Wiekowi Żelaznemu z dawnych
mitów zachodnich.
Guenon sądził zarazem - zbieżności ze spiskową teorią dziejów są tu
uderzające, ale guenoniańska wizja dotyczy jednak przede wszystkim poziomu
metahistorii, nie historii - że istniała i istnieje rzeczywiście swoista działalność
antytradycyjna (lub -mocniej - „kontrtradycyjna"), bynajmniej nie spontaniczna i zależna od przypadku, lecz prowadzona przez świadome, mroczne siły (również ludzi-„agentów"), które w trakcie różnych cykli, pracując w cieniu
i pozostając niewidzialne, kierowały światem ku „królestwu ilości", ku cywilizacji bez „zasad". Mroczny Wiek zatem jest epoką zdominowaną przez reguły życia
i działania, które wyzute zostały z wszelkich odniesień metafizycznych, jest epoką