Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
niewesoło.
Horn zniŜył głos.
Corran zastanowił się nad tą moŜliwością.
- Właśnie to zamierzam im oznajmić - powiedział. - śe udajemy się na Kalamar.
- Odpocznij teraz, ale miej oczy i uszy szeroko otwarte - odezwał się w końcu. -
- Tylko Ŝe wcale się tam nie udajemy - domyśliła się Tahiri. - Dokąd właściwie
Jeszcze mamy dość czasu, Ŝeby to przemyśleć. To będzie długa podróŜ.
lecimy?
- Na Zonamę Sekot - odparł starszy Jedi.
Tahiri zastała Nen Yim za sterami okrętu. Mistrzyni przemian spoglądała na
- Co takiego? - Ŝachnęła się Tahiri. - PrzecieŜ sam powiedziałeś...
gwiazdy. Młoda Jedi stała jakiś czas w milczeniu, starając się zapanować nad
- Skłamałem - przerwał Horn. - Chciałem się przekonać, jak zareagują.
emocjami.
- No i? - ponagliła go Tahiri.
Musiała jednak odbyć z nią rozmowę.
- Jeszcze nie mogę nic powiedzieć - odparł pilot. - Zaczekajmy z tym kilka dni.
- Witaj, Jeedai - odezwała się w pewnej chwili Nen Yim, nie odwracając głowy.
MoŜe do tej pory się przekonamy, co z tego wyniknie.
- Witaj, mistrzyni Yim - odparła po yuuzhańsku Tahiri.
- To niebezpieczne - zaniepokoiła się młoda Jedi. - Jestem wciąŜ jeszcze bardzo
- Więc jednak przynajmniej niektóre nasze implanty się przyjęły - stwierdziła z
słaba i gdyby doszło do walki...
przekąsem jej rozmówczyni.
- JeŜeli do niej dojdzie, sam sobie z nimi poradzę - zapewnił Corran z ponurą
Dziewczyna poczuła gniew, ale go stłumiła.
determinacją.
- Tak - przyznała. - Nie jestem juŜ istotą ludzką, ale nie stałam się Yuuzhanką.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
Moje gratulacje.
- Bardzo mi przykro, ale starzec musi mieć swoje tajemnice - stwierdził
- Powinnaś je złoŜyć mojej zmarłej poprzedniczce, nie mnie - prychnęła mistrzyni
wymijająco Korelianin. - JeŜeli jednak dojdę do wniosku, Ŝe ta wyprawa moŜe się źle
przemian.
101
Greg Keyes
Ostatnie Proroctwo
102
- CzyŜbyś nie winiła siebie za to, co mi zrobiłyście?
Był czas, kiedy naprawdę cię nienawidziłam, teraz jednak nie Ŝywię do ciebie
- Winić siebie? A dlaczego? - odcięła się Nen Yim. - To Mezhan Kwaad była
nienawiści. Nie wiedziałaś wówczas, co robisz.
wówczas mistrzynią. Ona cię kształtowała. Zresztą gdybym to ja kierowała tamtym
- Owszem, wiedziałam - sprzeciwiła się stanowczo Tahiri, bo przypomniała sobie
projektem, nie miałabym Ŝadnych wyrzutów sumienia z powodu tego, kim się stałaś.
niemal namacalny szał, jaki wtedy ją ogarnął. - Bardzo dobrze to pamiętam. Mogłam ją
- Masz rację - odparła Tahiri. - śadnej skruchy. śadnych wyrzutów sumienia.
tylko obezwładnić, nie zabić. Zmusiła mnie jednak, Ŝebym cierpiała straszliwy ból, a ty
śadnego bólu. śadnych emocji. Czy naprawdę nic nie odczuwasz, Nen Yim, moŜe z
jej w tym pomagałaś...
wyjątkiem ciekawości i poczucia obowiązku?
- I dlatego mnie nienawidzisz, prawda? - przerwała Nen Yim.
- Obowiązku? - powtórzyła mistrzyni przemian, nie przestając wpatrywać siew
To dobre pytanie, pomyślała młoda Jedi.
przestworza. - Czy wiesz, kiedy ostatni raz obserwowałam gwiazdy, jak w tej chwili?
- Rycerze Jedi powinni unikać nienawiści - powiedziała. - JeŜeli tli się we mnie
- A powinno mnie to obchodzić? - zapytała obojętnie młoda Jedi.
nienawiść, a chyba jeszcze trochę jej pozostało, staram się ją zdławić w sobie. Yuuzhan
- Znajdowałam się wówczas na pokładzie światostatku „Baanu Miir”, jednej z
Vongowie zabrali mi nie tylko dzieciństwo i toŜsamość, ale takŜe osobę, którą
najstarszych jednostek tego typu - ciągnęła niezraŜona Nen Yim. - Jego mózg
pokochałam. Teraz jednak jestem w połowie twoim dziełem, a w połowie istotą z tej
obumierał, a mimowolny skurcz mięśni rozerwał jedno z ramion. Stojąc w próŜni i
galaktyki. Pogodziłam sprzeczności swojej osobowości, a teraz pragnę spowodować,
wpatrując się w gwiazdy, przysięgłam sobie, Ŝe cokolwiek się stanie, ocalę światostatek
Ŝeby podobna zgoda zapanowała między istotami obu ras, które powołały mnie do
i jego mieszkańców. Praktykowałam herezję, Ŝeby osiągnąć swój cel, a jednak moje
Ŝycia.
starania zakończyły się niepowodzeniem. Mimo to moi ziomkowie mogliby przeŜyć,