Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Mistrz Jedi zastanawiał się właśnie nad kwestiami tak głębokimi i uniwersalnymi jak fenomen następstwa dnia i nocy, podczas gdy młody padawan myślał o czymś zupełnie innym. Oto ponownie miał spotkać Padmé, kobietę, która zawładnęła jego sercem, gdy miał dziewięć lat i od tamtej pory panowała, w nim niepodzielnie.
- Jesteś niespokojny, Anakinie - zauważył Obi-Wan.
- Ależ skąd - zaprzeczył chłopak nieprzekonująco.
- Nie widziałem cię tak zdenerwowanego od czasu, kiedy wpadliśmy do gniazda gundarków.
- Ty wpadłeś do niego, mistrzu, a ja cię uratowałem. Nie pamiętasz? - Wydawało się, że dyskretny manewr Obi-Wana odniósł pożądany skutek: uczeń i nauczyciel wybuchnęli śmiechem, jednak kiedy umilkli, Anakin nadal był spięty.
- Pocisz się - powiedział Obi-Wan. - Oddychaj głęboko. Odpręż się.
- Nie widziałem jej od dziesięciu lat.
- Odpręż się, Anakinie - powtórzył mistrz. - Ona już nie jest królową. Drzwi rozsunęły się z cichym świstem i Obi-Wan wyszedł z windy.
- To nie dlatego jestem taki zdenerwowany - mruknął pod nosem Anakin.
Kiedy znaleźli się na korytarzu, drzwi naprzeciwko otworzyły się i stanął w nich Gunganin w eleganckiej, czerwono - czarnej szacie. Przez krótką chwilę przyglądali się sobie uważnie, po czym gungański dyplomata - zapominając o etykiecie - zaczął podskakiwać w miejscu jak małe dziecko.
- Obi! Obi! Obi! - wrzeszczał jak opętany Jar Jar Binks, potrząsając wywieszonym językiem i obwisłymi uszami. - Moja tak się cieszyć, że wasza widzieć! Hurra!
Obi-Wan uśmiechnął się grzecznie, choć zdaniem Anakina wyglądał na zakłopotanego. Unosił łagodnie ręce, próbując uspokoić podekscytowanego jegomościa.
- Ja także cieszę się z tego spotkania, Jar Jar.
Binks podskakiwał jak oszalały jeszcze przez chwilę, nim - z wielkim trudem - zdołał się opanować.
- A to, moja się domyślać, pewnie być twoja uczeń - odezwał się w końcu, ochłonąwszy trochę. Spokój nie trwał jednak długo, ponieważ kiedy przyjrzał się bliżej młodemu padawanowi, wrzasnął:
- Nieeeee! Annie!? Nieeeee! Mały Annie?! - Jar Jar chwycił padawana za barki, odsunął na odległość długich ramion i zmierzył wzrokiem od stóp do głów. - Nieeeee! Jesteś taka wielgachny! Jijijiji! Annie! Moja nie wierzyć!
Tym razem to Anakin uśmiechnął się z zakłopotaniem, jednak z czystej uprzejmości nie stawiał oporu, kiedy rozradowany Gunganin porwał go w ramiona i uścisnął z całych sił, nie przestając przy tym podskakiwać.
- Cześć, Jar Jar - zdołał wydusić padawan, szarpany energicznie przez Binksa, który uparcie skakał i w kółko powtarzał jego imię, na przemian z dziwacznym, jijiji”. Zapewne mógłby robić tak w nieskończoność, gdyby Obi-Wan nie chwycił go mocno za ramię i osadził w miejscu.
- Przyszliśmy porozmawiać z panią senator Amidala. Możesz nas do niej zaprowadzić?
Jar Jar przestał skakać i spojrzał na Kenobiego, nadając swemu kaczemu dziobowi wyraz względnej powagi.
- Czekać na wasza. Annie! Moja nie uwierzyć! - Gunganin potrząsnął głową, a potem chwycił dłoń Anakina i pociągnął go za sobą.
Apartament urządzono z wielkim smakiem: miękko obite krzesła i otomanę ustawi ono kręgiem pośrodku, ściany zaś ozdobiono gustownymi dziełami sztuki. Przy otomanie stali Dorme i kapitan Typho. Mężczyzna miał na sobie zwykły, błękitny mundur z brązową, skórzaną tuniką na wierzchu, czarne rękawiczki oraz sztywną czapkę z daszkiem z czarnej skóry. Strój Dorme był jedną z tych eleganckich, choć nierzucających się w oczy sukien, które zwykle nosiły dworki z Naboo.
Anakin nawet nie spojrzał na tych dwoje - całą uwagę skupił na trzeciej osobie znajdującej się w pokoju: na Padmé. Jeżeli kiedykolwiek miał wątpliwości, czy dziewczyna naprawdę była tak piękna, jak ją zapamiętał, to teraz rozwiały się one bez śladu. Zachwycony wzrok padawana błądził po drobnej, kształtnej sylwetce i gęstych, ciemnych włosach związanych z tyłu. Marzył o tym, by zanurzyć w nich twarz. Wpatrywał się w oczy Padmé i chciał robić to przez całą wieczność. Spoglądał na jej usta i chciał...
Anakin zamknął na moment oczy i odetchnął głęboko. Poczuł zapach, który trwał w jego pamięci przez lata jako zapach Padmé.