Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
12 Por. list 33, przyp. 10.
13 do twej posiadłości — w Epirze.
8. Dlatego napisz do mnie po zbadaniu i wyjaśnieniu
wszystkiego i zechciej, abym stał się kimś — jak to
zresztą czynisz — skoro nie mogę już być tym, kim byłem
i kim mogłem być; i bądź przekonany, że w tym liście
obwiniam nie ciebie, lecz siebie samego. Jeśli uznasz, że
trzeba będzie napisać do kogoś list w moim imieniu, na-
pisz, proszę, i wyślij.
Pisałem 17 sierpnia.
41.
(Att. III 18)
Cycero do Attyka
Tessalonika, pierwsza połowa
września r. 58
1. Wzbudziłeś we mnie niemałe oczekiwanie, pisząc, że
Warro zapewnił cię po przyjacielsku, iż Pompejusz zajmie
się z pewnością moją sprawą i gdy tylko otrzyma oczeki-
wany list od Cezara, wysunie nawet wnioskodawcę. Czy
to wszystko spełzło na niczym? Czy Cezar w liście się
sprzeciwił? Czy może jest jeszcze jakaś nadzieja? Napisa-
łeś mi jeszcze, że on powiedział, iż stanie się to po wy-
borach".
2. Jeżeli zdajesz sobie sprawę, jak wielkie nieszczęście
mnie spotkało, i jeżeli uważasz to za swój ludzki obowią-
zek, donieś mi o wszystkim, co dotyczy mej sprawy. Bo
brat mój Kwintus, człowiek godny podziwu i tak gorąco
mnie kochający, pisze mi listy pełne nadziei, lękając się,
jak sądzę, mego upadku ducha. Twoje listy są rozmaite:
nie chcesz, żebym się pogrążał w rozpaczy ani żebym się
cieszył nieuzasadnioną nadzieją. Błagam cię, donoś mi
o wszystkim, co tylko możesz zauważyć.
42. (FAM. XIV 2)
42.
(Fam. XIV 2)
Cycero do rodziny
Tessalonika, 5 października r. 58
Cycero przesyła pozdrowienie drogiej Terencji, naj-
milszej Tullii i Cyceronowi.
1. Nie sądź, że piszę do kogokolwiek dłuższe listy, chy-
ba że ktoś napisze do mnie obszerniej, na co muszę odpo-
wiedzieć. Nie mam bowiem nic do pisania i nic nie przy-
chodzi mi teraz z większą trudnością. Do ciebie zaś i do
naszej małej Tullii nie mogę pisać, nie zalewając się łza-
mi; widzę bowiem w nieszczęściu was, dla których prag-
nąłem zawsze jak najwięcej szczęścia; powinienem był wam
je zapewnić i zapewniłbym, gdybym nie był tak bojaźliwy.
2. Pizona naszego 1 gorąco kocham, jak na to zasługu-
je. Dodałem mu, jak mogłem, listownie otuchy i złożyłem
należne dzięki. Widzę, że pokładasz nadzieję w nowych
trybunach ludu. Ale na to będzie można liczyć, jeśli taka
będzie wola Pompejusza; lękam się natomiast Krassusa.
Widzę, że postępujesz we wszystkim z całą odwagą
i z wielką miłością; nie dziwię się temu, lecz ubolewam
nad tym, że przez twoje nieszczęścia mam doznać ulgi
w moich. Bo Publiusz Waleriusz, człowiek wielce nam
oddany, napisał mi (przeczytałem to, oblewając się łzami),
jak cię prowadzono od świątyni Westy do banku Wale-
riusza 2. Niestety, moje życie, moje ukochanie! Ty, którą
1 — Cycero mówi tu o swym zięciu, por. list. 31, przyp. 8.
2 Wydaje się, że Terencja musiała pojawić się w banku
Waleriusza dla złożenia formalnych oświadczeń w sprawach
majątkowych swoich i męża w związku z konfiskatą majątku
Cycerona.
wszyscy prosili o pomoc, teraz, moja Terencjo, tak jesteś udręczona, tak pogrążona we łzach i niedoli, i to wszystko
z mojej winy! Ratowałem innych, abyśmy sami ginęli.
3. Co do tego, co piszesz o domu, tzn. o placu3 —
wtedy dopiero będę się uważał za zwróconego ojczyźnie,
jeżeli mi go zwrócą. Lecz to nie leży w naszej mocy. Bo-
leję nad tym, że ty, tak nieszczęśliwa i ze wszystkiego wy-
zuta, musisz łożyć częściowo na konieczne wydatki. Jeśli
sprawa pomyślnie się zakończy, wszystko uzyskamy; je-
żeli jednak los nadal będzie nas prześladował, czyż ty,
nieszczęsna, masz stracić nawet resztki swego majątku?