Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.hipotezy przy odczytywaniu informacji zrdBowychhipotezy w toku krytyki zewntrznej i wewntrznej zrdBa > hipotezy faktograficznehipotezy przy ustalaniu faktw (prostych oraz cigw genetycznych)hipotezy wyja[niajce fakty I hipotezy eksplikacyjnehipotezy ustalajce prawahipotezy scalania informacji o przeszBo[ci (dotMajora Majora od początku prześladowały trzy nieszczęścia: jego matka, jego ojciec i Henry Fonda, do którego major Major był nieco podobny...oraz trzy aksamitne woreczki — jeden z suszonymi liśćmi laurowymi, drugi z kłującymi igłami cedrowymi oraz trzeci pełen ciężkiej soli...Tym sposobem podejście na wysokość sześciuset metrów zajęło nam ponad cztery godziny, a wątpię aby przebyty dystans na mapie wyniósł więcej niż trzy...Zrobiłem trzy kroki do dźwigni i już niemal sięgałem do niej ręką, gdy zza jej obudowy wyszedł don Pedro z pistoletem w dłoni...jeszcze przez nastpne trzy lata przed przy-puszczeniem obrazoburczego ataku na psy-chologi...\par podstawie ich tre\'9cci, prowadzone wyostrzonymi \'9crodkami krytyki\par\par filologicznej, ale zawodne w szczeg\'f3\'b3ach... S jeszcze Trzy Prawa Robotyki przypomnia Oser...Wielu pisarzy zjadliwie krytykowało doktrynerstwo “Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela” oraz innych postanowień wczesnego okresu rewolucji...Jowisz krytycznie aspektowany, zapowiada niepokoje, nerwowość oraz niestałość; skłonność do propagowania idei nie wytrzymujących krytyki logicznej i na...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

I. C. Pogonowskie­
Niestety, Gross najwyraźniej osiągnął swój cel ściągnięcia uwagi krytyków główgo w „Arkanach", P. Gontarczyka w „Życiu" i moja na łamach „Naszej Polski".
nie na sprawę szczegółów wydarzeń w Jedwabnem. Nikt nie zwrócił uwagi na
Faktycznie utonęły one w morzu progrossowego klakierstwa. Tym mocniej zawspomniane, jakże ważne, drugie dno książki Grossa. Jego krytycy, jakże często, chęciło to Grossa do pójścia bez zahamowań w kierunku syntetycznej antypol­
nie dostrzegali lasu spoza drzew. A o to właśnie autorowi „Sąsiadów" chodziło.
skiej konstrukcji. Tak oto dostaliśmy „Sąsiadów" do rąk.
Sprowadzał w ten sposób ataki swych przeciwników na najbardziej dogodną dla
Można zrozumieć, dlaczego polscy krytycy skupiali się wyłącznie na jego
siebie płaszczyznę. Zamiast zająć się generalnym zafałszowaniem przez Grossa
kłamstwach o Jedwabnem. Ogromnie prowokujące były komentarze, jakie doraobrazu Polski i Polaków w skali makro, niech się zadowalają prostowaniem szczebiał on do sprawy mordu w tej jednej miejscowości. Z góry przesądzając — na gółów w skali mikro. To było tym wygodniejsze dla Grossa, że dzięki prof A. Paczpodstawie, jak już dziś wiemy, oszczerczej selekcji informacji — o winie Polakowskiemu, znanemu z popierania bardziej nawet skrajnych dywagacji na temat ków, gromko pokrzykiwał o polskiej hańbie.
Polaków (vide jego poparcie dla artykułu M. Cichego, szkalującego Powstanie
Tymczasem okrutnych mordów, takich jak w Jedwabnem, było niebywa­
Warszawskie) sam miał bardzo dogodną pozycję wyjściową. Tylko jemu umożlile wiele w XX wieku. My Polacy padliśmy sami ofiarą rozlicznych mordów wiono zapoznanie się z aktami procesu z 1949 roku, podczas gdy polscy historytego typu, zarówno z rąk niemieckich i rosyjskich, jak i szowinistów ukraińcy przez ponad rok mieli do nich dostęp zamknięty. Dopiero w połowie marca skich, a nawet ze strony Żydów (wymordowanie wszystkich mieszkańców
2001 r. „łaskawie" udostępniono je prof. T Strzemboszowi, który słusznie użalał
wsi Komuchy — bestialsko zabili ich właśnie żydowscy mordercy z partysię na łamach „Życia" z 31 marca — 1 kwietnia 2001 r. nad sytuacją, w której, zantki sowieckiej, po latach chlubiący się tym czynem w książkach wydadzięki temu, że Gross był Jedynym czytelnikiem tych dokumentów (...), wie­
nych w USA).
dza Grossa robiła wrażenie tak przygniatającej (...)". (Por.,,Mijanie się z fak­
Jakże mało pamięta się o tak bestialskim mordzie o dokonanym w 1948
tami". Rozmowa P Semki z prof. T. Strzemboszem,,Życie" z 31 marca — 1
roku na 265 mieszkańcach małej wsi arabskiej Deir Jassin przez bojówki
kwietnia 2001 r.).
późniejszego premiera Izraela Menachema Begina. Niedawno obserwowali-
18
19
śmy na Bałkanach najświeższe skutki jakże krwawych wybuchów etnicznej wie zagospodarowania przestrzeni byłego obozu w Oświęcimiu. Sygnatariusze
nienawiści — wymordowanie całej ludności wiosek czy miasteczek.
wspomnianego listu chcieli poprzez swe wystąpienie przyspieszyć usunięcie kar­
Zrozumiałe, że ze szczególnym oburzeniem reagowano na uogólnienia Grosmelitanek z Oświęcimia.
sa, przerzucającego winę za mord w Jedwabnemu z Niemców i pomagającej
Oczywiście każdy ma prawo zmienić swą narodowość — cieszy każdy, kto
im niewielkiej grupy mętów na czele z volksdeutschem Bardoniem na całe
chce autentycznie związać się z polskością— trudno się jednak pogodzić z mepolskie społeczeństwo, na cały polski Naród. Nie zauważano, że nie wystarczy todą manipulowania swą narodowością tylko po to, by tym skuteczniej „dokłaograniczyć się do konkretnej polemiki faktograficznej wokół Jedwabnego, do dać" Polsce i Polakom.
pokazania sprawczej roli Niemców, etc, że chodzi o sprawę dużo szerszą, o ge­
Jednostronności ataków na Grossa służyło także jakże słuszne wykrycie
neralny obraz czarnej legendy Polski i Polaków, upowszechnianej przez Grossa
przez część krytyków autora „Sąsiadów" prawdziwego instrumentalnego celu
w świecie. Nikt niestety, poza mną, nie pomyślał o zajrzeniu do licznych tektej książki. Tego, że miała ona służyć maksymalnemu propagandowemu wzmocstów Grossa, przeznaczonych dla amerykańskich czytelników, nawet tych najnieniu żydowskich nacisków w sprawie mienia pożydowskiego, w czasie przenowszych z 2000 roku, choć tam jego kłamstwa o Polsce były wyrażane w jeszsłuchań sądu w Nowym Jorku. To właśnie tym mocniej skłaniało do koncentrocze bardziej otwarty, bezczelny, hucpiarski sposób i stosunkowo łatwo można wania się na sporach wokół mordu w Jedwabnem, przeciwstawianiu się rzucaje było obnażyć i zdemaskować.
nym przez Grossa oskarżeniom nt. Polaków jako rzekomych współsprawców
Zdumiewa mnie też fakt, że w toku dyskusji na temat obecnych kłamstw
holocaustu. Tyle że w ten sposób umknęła z pola widzenia krytyków Grossa