Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Polacy w tej wojnie po raz pierwszy dopiero z Niemcami się poznali! Oto Niemcy twierdzili, że wojny te prowadzą w imię Chrystusowe, aby pogan nawracać! A Chrystus Pan zakazał mieczem nawracać.
Nawrócenie Polski
Książę Mieczysław przyjął chrzest w roku 966 wraz z całym swem państwem.
Nie trzeba sądzić, że przyjęcie wiary św. przez naszych przodków stało się nagle, bez przygotowania. Pamiętajmy, że św. Metody wysyłał tu swoich uczniów, którzy nawrócili, choć niewielu, przecież tego i owego; a między nawróconymi znalazł się niejeden, który znów swoich przyjaciół nawracał; z ojca na syna w tym i owym rodzie przechodziła wiara św. i tak w ciągu ośmdziesięciu lat od śmierci św. Metodego sporo się uzbierało chrześcijan pod panowaniem księcia Mieczysława. Książę dobrze oczywiście wiedział, co się w państwie jego dzieje i nie można nawet pomyśleć, żeby nie wiedział, co to chrześcijaństwo; zresztą w rodzie jego była przechowana pamięć o owych gościach przodka Piasta. Książę nie prześladował chrześcijan, używali oni pod jego berłem zupełnego spokoju; widać i na dworze jego wiara św. nie była nieznana, skoro Mieczysław postanowił się ochrzcić; rozumie się, że najpierw musiała mu się religia chrześcijańska spodobać, a więc musiał ją znać jako tako, a dopiero potem namyślić się mógł, ażeby ją przyjąć wraz z całem swem państwem.
Kto wie, czy Mieczysław i jego poddani byliby się namyślili tak łatwo na wiarę chrześcijańską, gdyby nie święta praca apostolska braci soluńskich? Dla Słowian północnych, a więc i dla Wielkopolan wiara chrześcijańska była wiarą niemiecką, bo chrześcijan znali tylko Niemców, a więc wrogów swoich, tych, którzy ich nietylko zabijali, ale też ich żony i dzieci. Niemieckiej wiary byłby polski książę za nic w świecie nie przyjął; - ale on wiedział, że nasza św. wiara nie jest dzierżawą niemiecką, ale jednako niemiecką czy polską, bo miał przykład właśnie z historyi św. Cyryla i Metodego. Gdyby nie to, że przedtem byli apostołowie i biskupi słowiańscy, byłby u nas nikt nie rozumiał, że wiara chrześcijańska jest wiarą powszechną, przeznaczoną na to, żeby cały świat był szczęśliwy, jeżeli wszyscy będą sobie nawzajem świadczyli tak, jak wymagają jej przykazania: nie czyń bliźniemu, co tobie nie miło! Mieczysław i jego dworzanie powiedzieli sobie: Chociaż przyjmiemy chrzest św., nie staniemy się przez to jeszcze niemieckimi poddanymi, i choćbyśmy nawet z początku mieli mieć biskupa niemieckiego, i tak nie będziemy Niemcami, bo ta religia, jeżeli prawdziwie będzie wykonana, nie niesie ze sobą żadnej świeckiej niewoli. Ponieważ sam szczerze się nawrócił, więc mógł też dopilnować potem szczerze wykonania przepisów religijnych.
Te myśli i uwagi trzeba dobrze rozważyć, bo inaczej nie zrozumiałoby się tej na pozór dziwnej rzeczy, że całe państwo księcia polskiego Mieczysława nawróciło się bez gwałtu, bez przemocy, nie przelawszy ani kropli krwi! Karol Wielki, cesarz rzymski i król niemiecki, rzezie urządzał wśród Sasów, żeby ich nawrócić, a nasz Mieczysław nie potrzebował do tego wydać ani jednego srogiego rozkazu! Wszyscy dobrowolnie i ochotnie kruszyli pogańskie bałwany i dawali się obmywać wodą chrztu świętego.
Zapamiętajmy to sobie dobrze, że Polacy są jedynym na całym świecie narodem, którego nawrócenie obeszło się bez męczenników; jedyny na całym świecie naród, który przyjął wiarę św. katolicką, nie zamordowawszy przedtem żadnego apostoła żadnego misyonarza, których dziesiątkami mordowały inne narody. Wszystkie, ale to wszystkie bez wyjątku inne narody, przysporzyły najpierw niejednemu świętemu korony męczeńskiej, nim przez tę krew męczeńską nawrócić się dały. Jedni tylko Polacy męczeństwa nikomu nie zadali. Widać tedy, że do wiary św. przystępowali nie z rozkazu tylko księcia, ale z miłości. Tłumaczy się to tem także, że pogańska ich religia najłagodniejsza była ze wszystkich.
Książę Mieczysław sądził może, że po nawróceniu Niemcy dadzą mu spokój. Może znał Niemców na tyle, aby tak nie myśleć; ale za to pomyślał sobie: jeżeli po przyjęciu chrztu św. jeszcze będą zaczepiali moje państwo, przynajmniej będziemy wiedzieli, że nie o religią im chodzi, ale o zabieranie cudzej własności, gdzie się da; a wtenczas i my przecież potrafimy się bronić przed - bezprawiem. Jakoż panowaniem swojem udowodnił, że bronić się umiał i to dzielnie.