X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Spojrzenie na system s�owotw�rczy w ca�o�ci pozwala zobaczy� kategorie s�owotw�rcze w zderzeniu z klasami semantycznymi, kt�re intuicyjnie sk�onni byliby�my uwa�a� za...Kiedy T’lion wrócił, przytrzymał Tai żeby mogła oprzeć dłonie na boku Golantha, unikając śladów po pazurach na prawej łopatce, które — gdyby były...Z całą stanowczością twierdzę, że z owego organu wywodzą się wszystkie czynności kobiety i wszystkie jej zachowania, które mogą przypominać uczucia u...— Jak to nie obchodzi?! — krzyknął kapitan Giles nie kryjąc już oburzenia, które zresztą przejawiało się u niego w sposób opanowany i spokojny...Tuzenbach (do Wierszynina) Cierpienia, które wciąż obserwujemy – a tak ich dużo! – mimo wszystko świadczą o pewnym moralnym...Przedstawiciele kultury ludu pucharów lejkowatych wznieśli w Stonehenge prawie kompletny podwójny krąg błękitnych kamieni (które mogły pochodzić z góry...wyjątkiem dwóch tylko legionów oraz Ilirii wraz z Galią z tej strony Alp położoną, które chciał zatrzymać, dopóki nie zostanie konsulem...Żołnierze nabili działo i zasłonili uszy przed hukiem wystrzału, ale byli oni jedynie iluzją dla prawdziwych legionów, które szlochały, klęcząc, a olbrzym z...mój ojciec kupuje dewizy, które wymieniam po aryjskiej stro­nie, nasze zyski rosną, a ośrodek wysiedlonych i sierociniec doktora Korczaka otrzymują regularnie...mocno upolityczniony, co sprawia, że wiele obszarów badawczych nauk społecznych, które na pierwszy rzut oka mają „neutralny", apolityczny charakter, mogą...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Patrzyłem, jak szli szybko i jak zabawnie sterczące kucyki Babetki poru­szały się przy każdym energiczniejszym ru­chu. Stanęli u szczytu schodów. Tomek wy­jął coś z kieszeni. Z odległości, która mnie od nich dzieliła, nie mogłem dostrzec, co to było. Widziałem tylko, że Babetka pochyliła się nad dłonią Tomka i oglądała coś ciekawie. Potem uniosła głowę do góry i stali tak przez chwilę, zupełnie nieruchomo, jak gdyby to, co leżało na dłoni Tomka, zafascynowało ich swoją wy­jątkowością. Potem widziałem jeszcze, że ten drobiazg, bo musiał to być drobiazg, przewędro­wał z ręki Tomka do ręki Babetki, a ona, uniósł­szy się na palcach, pocałowała Tomka w policzek. Babetka zrobiła krok do przodu, później jednak odwróciła się i szybko zaczęła biec w moją stronę. Usiadła obok mnie i wyciągnęła przed siebie zaciśniętą garść.
- Wie pan, co on mi kupił? - zapytała.
- Nie.
Tomek podszedł do nas, ale nie usiadł. Stał obok Babetki i przyglądał się z uśmiechem, w którym bez trudu rozpoznałem kogucią dumę i ważność.
- Nie wiem, co ci kupił.
Babetka otworzyła dłoń. Zobaczyłem pierś­cionek, jarmarczny pierścionek, przeraźliwie złoty, z oczkiem o jadowitej czerwieni.
- O! - zawołałem w sposób, który wyraź­nie zaniepokoił Babetkę.
Spojrzała mi w oczy i cała jej radość przy­cichła nagle.
- Zabawny jest, prawda? - zapytała, ode­jmując pierścionkowi całą jego ważność.
- Bardzo zabawny - przyznałem. - Za­wiera w sobie folklor tego targu - dodałem sztywno.
Babetka ciągle jeszcze wpatrywała się w pierścionek i nie miała odwagi wsunąć go na palec.
- Myślę, że możesz go nosić bez żadnych zobowiązań! - roześmiałem się, udając, że to powiedzenie jest wyłącznie żartem. Spoj­rzałem na Tomka. Przyglądał mi się z wyraź­ną niechęcią. A jednak pomogłem Babetce w jej rozterkach, bo teraz śmiało już wsunęła pierścionek na palec.
- Będę miała pamiątkę! - powiedziała swobodnie.
Tomek patrzył na rozłożyste gałęzie kaszta­nowca i gwizdał.
 
* * *
- Zrzuć to świństwo, mówię ci! A ty, Tomaszek, chyba rozum postradałeś, żeby dziew­czynie taką tandetę kupować!
- Przecież to żarty, Anito! - broniła się Babetka.
- Nie lubię takich żartów, jeszcze kto przyj­dzie, zobaczy i wstydu się najemy.
- Pozwól mi go nosić, Anitko!
- Oj, nie jęcz mi tu nad głową, bo już się zupełnie w tych papierzyskach połapać nie mogę. Dziadek mi zostawił pisma do stadniny, ktoś tam musi pójść i do kancelarii oddać.
- Ja pójdę! - ożywił się Tomasz. - Je­szcze nie byłem w tym roku, może mi dadzą pojeździć.
- Możesz ty pójść. Tylko pamiętaj, żeby w kancelarii te pisma przez dziennik przeszły. Tak Prot kazał.
- Chodźmy wszyscy - zaproponowała Krystynka. - Tani jest tak fajnie w tej stad­ninie. Może i pan się wybierze?
- A wiesz, że się wybiorę, nawet chętnie. Lubię konie.
Do stadniny było osiem kilometrów. Kiedy dochodziliśmy do zabudowań, Tomasz wyprze­dził nas.
- Pójdę szybciej i oddam pisma w kance­larii. Spotkamy się przy stajniach, dobrze?
Jest już późno, nie będziemy mieli dużo cza­su. Kiedy oddalił się od nas, Kryśka zauważyła domyślnie:
- On chce złapać masztalerza. Jest tam je­den taki, który go zna. Oni niechętnie dają konie obcym, ale może Tomkowi uda się ja­kiegoś wycyganić.
Kiedy zbliżyliśmy się do stajni, Tomasz już tam był.
- Pośpieszcie się! - zawołał w naszą stro­nę. - Zobaczycie zupełne cudo!
Zupełne cudo stało przy maneżu. Tomek roz­mawiał z masztalerzem, gładząc grzywę konia. Masztalerz przywitał się z nami, a potem przedstawił nam klacz:
- To Dulcynea.
- Dulcynea z Toboso - Tomasz wpatrywał się w nią jak urzeczony. - Spójrzcie, jaką ma
szyję!
Istotnie, szyję miała śliczną. Smukłą i gład­ką.
- To bardzo młoda klacz, wychowanka na­szej stadniny. - Masztalerz spojrzał na To­masza z ukosa. - Pan, zdaje mi się...
Nie dokończył.
- A można?

 

Drogi uД№Еєytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerД‚Е‚w w celu dopasowania treД№В›ci do moich potrzeb. PrzeczytaД№В‚em(am) Politykę prywatnoД№В›ci. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerД‚Е‚w w celu personalizowania wyД№В›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treД№В›ci marketingowych. PrzeczytaД№В‚em(am) Politykę prywatnoД№В›ci. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.