Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
nologi´ produkcji przebadanego ju˝
ich orbity po d∏ugim czasie. Dlaczego Kometa zaÊ – uciec z uk∏adu na zawsze, interferonu. Konia z rz´dem temu, kto uk∏ad trzech cia∏ tak bardzo ró˝ni siód jeÊli uzyska pr´dkoÊç wystarczajàcà, by rozstrzygnie bezspornie, czyjà w∏aÊci-uk∏adu dwóch cia∏? Mo˝emy to zrozu-wyzwoliç siśpod wp∏ywu przyciàga-
wie w∏asnoÊcià by∏y w tym momencie mieç bez uciekania si´ do matematyki.
nia odleg∏ego S∏oƒca. ˚aden prosty wzór komórki KG-1, a czyjà preparat interfe-Wiemy, ˝e planety sà drobinkami
nie zdo∏a przewidzieç ostatecznego wy-ronu przygotowany do zastosowaƒ kli-w porównaniu ze swymi rozleg∏ymi or-niku spotkania.
nicznych! Jaki˝ pi´kny proces sàdowy bitami. Wyobraêmy sobie masywne
Dowolnej d∏ugoÊci ciàg orbitalnych do opisania na pierwszych stronach go-S∏oƒce w centrum, planet´ poruszajà-
spotkaƒ nazywam „tasowaniem Poin-
niàcych za sensacjami pism!
cà si´ wokó∏ niego po wielkim okr´gu carégo” na czeÊç francuskiego matema-Nie sposób wyliczyç wszystkich typów i trzecie cia∏o – niewielkà planetoidĺub tyka Jules’a-Henriego Poincarégo ˝yjà-
oszustw, k∏amstw i przeinaczeƒ cytowa-komet´ – o masie tak ma∏ej, ˝e jej wp∏yw cego na prze∏omie XIX i XX wieku.
nych i usystematyzowanych przez Kohna.
na dwa pozosta∏e obiekty niemal zawsze Jeszcze przed 1900 rokiem udowodni∏
W koƒcu rzecz dotyczy Êmietanki intelek-mo˝na pomijaç. UmieÊçmy kometńa
on, ˝e nawet najd∏u˝ej rejestrowana tualnej spo∏eczeƒstwa, a wić i wyobraê-
orbicie po∏o˝onej w tej samej p∏aszczyê-
punktualnoÊç w ruchu cia∏ nie gwaran-nia, i pomys∏owoÊç tu reprezentowane sà nie, co orbita planety, ale niech to nie tuje, i˝ zestawione na jej podstawie tabli-najwy˝szej próby. Po lekturze tej ksià˝ki b´dzie okràg. Wybierzmy raczej wyd∏u-ce nie rozminà si´ po pewnym czasie nabieramy przekonania, ˝e „temu koƒca
˝onà elips´, w której ognisku znajduje z rzeczywistoÊcià.
byç nie mo˝e”, ale te˝, ˝e w tej dziedzi-siŚ∏oƒce.
W uk∏adzie dwóch cia∏ ˝adne nie-
nie, raczej pr´dzej ni˝ póêniej, prawda Kometa okrà˝a S∏oƒce w niewielkiej szcz´Êcie sińie zdarzy, gdy˝ nie ma zwyci´˝y. A to ju˝ coÊ znaczy!
odleg∏oÊci, nast´pnie siód niego odda-pod r´kà trzeciego cia∏a, które mog∏oby Szkoda tylko, ˝e doÊç czśto w tekÊcie la – daleko poza okràg∏à orbit´ planety dostarczyç trochénergii. W tym naj-przek∏adu zdarzajà si´ potknićia t∏uma-
– by po jakimÊ czasie powróciç i zaczàç prostszym przypadku przewidywania cza, któremu chyba jźyk porozumie-wszystko od nowa. Planeta w´druje b´dà doskonale zgodne z rzeczywisto-wania si´ biologów molekularnych nie spokojnie, powodujàc niewielkie zabu-
Êcià; zadbajà o to ró˝ne prawa zacho-jest znany z bezpoÊredniego kontaktu.
rzenia w eliptycznej orbicie komety. Ko-wania, w tym prawo zachowania ener-Magdalena Fikus
meta regularnie przecina orbit´ plane-gii. Praw tych jest jednak w mechanice ÂWIAT NAUKI Marzec 1997 89