Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Za to omal nie rozszarpali mnie ci
politycy, którzy dla drobnego zysku namówili was do popełnienia
bardzo poważnych błędów. Po krótkim czasie doznaliście nie
tylko zasłużonego upokorzenia, ale też ponieśliście ofiary, jakich nigdy żaden lud nie poniósł ze strony tych, którym przyszedł
z pomocą. Dopiero wtedy poznaliście z jednej strony podłość
waszych doradców, z drugiej bezwzględną słuszność moich rad.
A teraz inny przypadek.
6. Zauważyłem, że aktor Neoptolemos3 wprawdzie wyraźnie
działa na szkodę państwa, jest agentem Filipa i stara się pokiero-
wać waszymi sprawami zgodnie z jego interesem, przecież pod
płaszczykiem swej sztuki korzysta z całkowitej bezkarności4.
Wstąpiłem więc na mównicę i przemówiłem do was; uczyniłem to
nie z powodu jakiejÅ› osobistej urazy wobec Neoptolemosa ani ze
2 Plutarch — tyran miasta Eretrii na Eubei, wezwaÅ‚ AteÅ„czyków na pomoc przeciwko swemu rywalowi Kleitarchowi. Udzieleniu pomocy
zdecydowanie sprzeciwił się Demostenes. Ateńczycy idąc jednak za radą wpływowych polityków, Eubulosa i Meidiasa, wysłali na Eubeę wojsko pod dowództwem Fokiona. Odniósł on wprawdzie zwycięstwo w bitwie
pod miastem Tamynaj, jednak niebawem rzeczy wzięły niekorzystny dla Aten obrót wskutek zdrady Plutarcha. Po ustąpieniu z wyspy wojsk
ateńskich cała Eubea przeszła na stronę Filipa. Pozostali na wyspie Ateńczycy dostali się do macedońskiej niewoli, z której ich wykupiono za wysoką cenę.
3 aktor Neoptolemos — byÅ‚ na żoÅ‚dzie Filipa i sÅ‚użyÅ‚ mu za poÅ›rednika we wstÄ™pnych rokowaniach o pokój Filokratesa.
4 Osoba aktora zwiÄ…zana z kultem boga Dionizosa jako opiekuna
widowisk teatralnych była nienaruszalna. Aktorzy nie płacili podatków i byli zwolnieni ze służby wojskowej, a w czasie wojny mogli się
swobodnie poruszać po całej Grecji.
103
stanowiska publicznego delatora5, jak tego w pełni dowiodły
późniejsze wydarzenia. 7. I nigdy o nic nie będę winił obrońców
Neoptolemosa — bo nie byÅ‚o żadnego — lecz was samych.
Gdybyście podziwiali przedstawienie tragediowe w teatrze Dioni-
zosa6, a nie zastanawiali siÄ™ w publicznych obradach nad ocale-
niem państwa i sprawami dotyczącymi dobra publicznego, nie
moglibyście go słuchać z większą przychylnością, a mnie z więk-
szą odrazą. 8. Myślę, że do tego czasu zrozumieliście już, że odbył
on podróż do kraju wrogów tylko pod pozorem ściągnięcia tam
od dłużników należnych mu sum pieniędzy, które miał niby
zamiar wydać w naszym kraju na publiczne świadczenia. Wielo-
krotnie powoływał się przy tym na tego rodzaju argument, że jest
rzeczą karygodną stawiać zarzuty ludziom, którzy swe mienie
przenoszÄ… z Macedonii do Aten. A potem skorzystawszy z zawar-
tego pokoju7, który zapewnił mu bezpieczeństwo, spieniężył cały
swój, tutaj nabyty, majątek ziemski i z całą gotówką zbiegł do
Filipa. 9. Już te dwa zdarzenia, na które zwróciłem uwagę,
świadczą, iż moje poprzednie mowy przedstawiały stan zgodny
z faktami.
A teraz opowiem wam trzeci przypadek — i tylko ten jeden —
a potem wrócę do przerwanego wątku mej mowy. Otóż było tak.
10. Gdy po odebraniu przysiÄ…g w sprawie pokoju nasze poselst-
5 delator — tzn. sykofant (sykophantes). W Atenach wolno byÅ‚o każdemu obywatelowi wystÄ…pić przed sÄ…dem ze skargÄ… publicznÄ…. Ponieważ grzywna, na którÄ… oskarżony zostaÅ‚ skazany w wypadku przegrania procesu, przypadaÅ‚a oskarżycielowi, ze wzglÄ™dów na Å‚atwy zarobek
powstał w Atenach cały zespół zawodowych niejako oskarżycieli, delatorów, denuncjantów czy szantażystów określanych mianem sykofantów.
Stanowili oni prawdziwą plagę ateńskiej demokracji. Mówcy sądowi
i polityczni zastrzegają się w swych przemówieniach, że występują
z oskarżeniem ze szlachetnych ideowych pobudek, a nie dla brudnego zysku, jak to czynią sykofanci.
6 teatr Dionizosa — poÅ‚ożony u stóp wschodniej strony Akropolu, miejsce przedstawieÅ„ scenicznych — tragedii i komedii. Swój monumen-talny ksztaÅ‚t uzyskaÅ‚ ok. 420 roku p.n.e.
7 Chodzi o pokój Filokratesa z r. 346 p.n.e.
104
wo, w którym uczestniczyłem, powróciło do Aten, pewni ludzie
zaczęli wam czynić różnego rodzaju obietnice: a to, że Tespie i Plateje8 zostaną odbudowane, a to że Filip uratuje Fokejczyków, jeśli się stanie panem sytuacji, że obszar należący do
miasta Tebańczyków ulegnie podziałowi, że wam przypadnie
Oropos, a w zamian za Amfipolis9 uzyskacie EubeÄ™. Uwiedzeni
tymi płonnymi i zwodniczymi nadziejami opuściliście Fokej-
czyków wbrew własnym interesom, wbrew sprawiedliwości, a na-
wet wbrew honorowi. Przekonacie się, że ani nie uczestniczyłem
w tym wielkim oszustwie, ani nie zachowałem milczenia w tej
sprawie, lecz zdecydowanie oÅ›wiadczyÅ‚em — co z pewnoÅ›ciÄ…
pamiÄ™tacie — że nic o niej nie wiem, nie wiążę z niÄ… żadnych
nadziei, a te wszystkie zapewnienia bez pokrycia uważani za
zwykłe brednie.
11. Okazaną przeze mnie w tych okolicznościach umiejętność
przewidywania, którą przewyższyłem innych, w żadnym wypadku
nie mam zamiaru, Ateńczycy, przypisywać jakiejś wyjątkowej
bystrości, którą albo rzeczywiście posiadam, albo którą się tylko
chełpię. Nie będę ukrywał, iż tę moją umiejętność rozpoznawania
i przewidywania zawdzięczam dwom czynnikom, które zaraz tu
wymieniÄ™. Jednym z nich jest po prostu szczęście, które — jak
wskazuje moje doÅ›wiadczenie — wiÄ™cej znaczy w życiu ludzkim
niż wszelka potęga i mądrość. Drugim jest moja absolutna
bezinteresowność poglądów i ocen w sprawach publicznych, bo
nikt nie mógłby mi dowieść, iż czerpię jakiekolwiek zyski z mojej
działalności politycznej i z moich przemówień. 12. Trafnie do-
8 Tespie i Plateje — te dwa miasta beockie zrównali z ziemiÄ… TebaÅ„czycy karzÄ…c je za nieuznawanie ich zwierzchnictwa w Beocji. ZresztÄ… por.
W obronie mieszkańców Megalopolis, przyp. 4. Filip będąc sprzymierzeńcem Tebańczyków i Tessalów ruszył na Fokejczyków. Ateńczycy opowiedzieli się po stronie Fokejczyków walczących przeciwko Tebańczykom; z Tebańczykami bowiem od dawna toczyli Ateńczycy spór o miasto graniczne Oropos, por. W obronie mieszkańców Megalopolis, przyp. 10.
9 Amfipolis — por. I mowa przeciw Filipowi, przyp. 8 oraz II mowa olintyjska, przyp. 2.
105
strzegam korzystny kurs w sprawach polityki tylko dlatego, że
rzecz oceniam wyłącznie na podstawie samych okoliczności.