Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Nie z Jewkąć to będzie w raju,
Przypłacisz tego, łabaju.
Wej, a widzisz tę chorągiew'
Ufarbowaną przez mą krew'? -
Utknęć ją w tym tłustym brzuchu,
Szpetny, niezbędny zły duchu!
LUCYFER
clamabit
Biada, biada, biada, górze!
Pódźmy, bracia, gdzie na morze!
Pewnieć się nam rozpierzchnąć stąd! -
Niestetyż nam na taki błąd!
Bodaj był do nas nie postał
Ten Krystus, co dziś zmartwychwstał!
Gwałt czyni, łupi nam piekło! -
Mutabit vocem
Aboć się to święto wściekło?!
CERBERUS
Milcz, Lucyprze, bracie miły:
Nagrodzim to w krótkiej chwili.
Pomścim się tego w klasztorzech,
W karczmach, w szpitalach, we dworzech.
Będziem wadzić mnichy, popy,
W karczmie niewiasty i chłopy,
W szpitalu baby z dziadami,
W dworzech pany z ministrami.
Zażci się nam te pokoje
28
Wnet napełnią tyle troje.
Clamabit
Z szynkarek niesprawiedliwych
I z panienek nieprawdziwych.
Będziem je wozić na takach
W trepelach, w szerokich tkankach.
Alciori voce
Krótkich mi się chce łokietków,
Małych miarek i też funtków.
Mutata voce
Powagi też zażywiemy,
W sukniach się wozić będziemy:
U pań na długich sajanach,
U panów w wielkich kołnierzach.
W kruszkach się nas też wżdy zmieści
Jeden abo ze czterdzieści.
Drudzy w półbótkach, w baczmagach -
Mogą nie chodzić na nogach;
Dostanie się i w pióreczku
Za czapką na pachołeczku.
Nie trzeba się nam kłopotać,
Nie będziemy nędze klepać.
Zostaniem w wielkiej powadze,
Będą nas wspominać wszędzie.
Napełnimy wszytkie kąty,
Sklepy, komory, warstaty.
Nie poczną ludzie przez nas nic,
Wszędy panu dyjabłu być:
Z nami wygnać bydło w pole,
Z nami młócić i w stodole,
Z dyjabłem do młyna zawieźć,
Na dyjable drwa z łasa zwieźć.
Częściej diabła spomnią przez dzień,
Niż Pana Boga przez tydzień.
Mutata voce
Dajcież pokój, braciszkowie,
Tego rozbójnika mowie!
Niechaj gwałci, niech wojuje -
Wżdyć nam piekła nie zepsuje!
Boć go nie na czas zbudował,
Ale na wieki zgotował -
Nam i też naszym anjołom,
A z nami wszytkim złym ludziom.
29
JEZUS
Milcz! Nie narzekaj, szatanie!
Krzywdać się żadna nie stanie!
Gwałtuć nie czynię żadnego:
Biorę to, co jest mojego.
Twego nie tknę - biorę trzodę
Swą, którąś uwiódł przez zdradę.
To ich tu masz jeszcze dosyć,
Wszytkie, co nie chcieli wierzyć.
I więcej ci ich przybędzie,
Bo złych ludzi dosyć wszędzie.
Mutata voce
Tobieć jeszcze, czarcie, nie frejt!
Nie ledać kto przeprawi glejt!
LUCYFER
Biadaż mnie! Cóż jeszcze gadasz?
Tak srogo mi odpowiadasz?!
JEZUS
Zwiążę cię, iż stąd nie wyjdziesz,
Ani więcej zwodzić będziesz!
LUCYFER
Biadaż mnie! Cóżciem uczynił,
Żeś się tak na mię zzuchwalił?!
JEZUS
Spomni sobie, coś zasłużył,
Gdyś na onym świecie płużył.
Już się nie będziesz przechadzał
Ani ludzi więcej zdradzał,
Jedno tu na tym łańcuchu
Będziesz łaszkował, zły duchu!
I popchnie go do piekła
Oto, piekło, masz szatana,
Związanego jak barana.
Niechaj już tu zawżdy siedzi,
Żadnemu więcej nie szkodzi.
Niechaj tu u słupa tego
Popląsze do dnia sądnego.
Potym rzecze do Ojców
Do was zawitam, Ojcowie,
Prorocy, patryjarchowie,
Kapłani i też królowie,
30
I wszytcy inszy stanowię.
Już się żaden piekła nie bój,
Bo wam przez mię mir i pokój.
Już teraz wasze wzdychanie
I żałosne narzekanie
W wesele się wam obróci,
Które się nigdy nie skróci.
ABRAM
clamabit
Witaj, witaj, żądający,
Jezu Chryste wszechmogący,
Ochłodo serca naszego,
Do tego piekła ciemnego!
Dawnochmy Cię tu czekali,
Zawżdy wzdychając wołali:
„Weź nas do swego królestwa
Z tego wielkiego niewolstwa!”
Prawieć sam Pan Bóg dał ten dzień,
Godziłoby się śpiewać weń.
Śpiewanie
Advenisti desiderabilis etc.
Potym to
Zawołali: Witaj, żądający,
Jezu Krysie, Panie Wszechmogący,
Zakwitłeś ninie,
Nawiedziłeś swe wierne stworzenie.
Ciebie dawno w ciemnościach czekamy,
Poglądając płaczliwie wołamy:
Zawitajże k nam,
Boś ty rozlał krew' swoje za nas sam.
JEZUS
Słusznie się dziś weselicie
I tak nabożnie śpiewacie,
Bo otrzymacie zbawienie
Przez me święte Zmartwychwstanie.
Jam ci jest on obiecany,
Wam od Boga naznaczony,
Któregoście tu czekali,
W nim nadzieję pokładali.
Już was wezmę z tej ciemnice,
Postawię przed Boże lice.
31
JADAM
A bodaj stokroć zawitał
Pan Jezus, co dziś zmartwychwstał,
Który mocną ręką Pańską
Starł już wszytkę moc szatańską.
Ach, dla zgrzeszeniać to mojego
Wszytcy szli do piekła tego
I przez kielka lat tysięcy
Narzekali w tej ciemnicy,
Ażeś Ty ziścił łaskawie
Obietnicę Bożą prawie,
Zmartwychwstawszy dnia trzeciego,
Podług mocy bóstwa swego.
JEZUS
Nie styskuj, Jadamie smętny,
Bo już ten twój grzech bezecny
Moja niewinna krew' starła -
Wyrwałem cię czartu z garła.
Jużem on cyrograf zdrapał, Kolos. 2
Któryś był czartu na się dał
I na wszystko ludzkie plemię,
Twe, niebożę, pokolenie.
Zmazałem i pismo z niego -
Nie chciałbych mieć w nim żadnego.
I rzecze do Ojców
Pódźcież teraz za mną wszytcy,
Moi mili miłośnicy.
Nie bójcie się tych złych wrogów,
Bomci im już utarł rogów.
Odeślę was do onego
Jasnego raju ziemskiego,
A stamtąd dnia czterdziestego
Do królestwa niebieskiego.
I zacznie śpiewanie
Pódźcież za mną, miłośnicy moi,
Już przeciw wam żaden wróg nie stoi,
Boście wy moi, a wiedzcie o tym,
Iż się mnie czart boi.
Otóż macie znamię groźnej męki.
Tu będzie wywodził z piekła małe dzieci, w koszulkach tylko, za rękę każdego, śpiewając cum cantoribus
Ujmicież się mojej mocnej ręki,
32
Krzyża świętego,
Przez który was biorę z jeństwa tego.
Potym rzecze Michałowi
Chodź sam. ty do mnie, Michale,
Hufców niebieskich hetmanie.
Pobierz te święte proroki,
Prowadżże do raju wszytki,
Jednego jako drugiego,
Od starego do młodego.
Byś którego nie utracił,
Bomci je drogo zapłacił.
A ja tymczasem odchodzę,
Matuchnę swoje nawiedzę
I drugie, co w mię wierzyli,
Iżby się mną pocieszyli.
I będą stać przed piekłem dzieci i Ojcowie, a
OZEASZ
rzecze do Jezusa
Ponieważ spominasz, Panie,
Matce swojej ukazanie
Po Twym świętym Zmartwychwstaniu,
K wielkiemu jej pocieszeniu,
Prosim Cię, racz nam to zlecić,
Iżby mógł kto z nas do niej iść,
Pierwej jej to opowiedzieć,
Niż się sam z nią raczysz widzieć.
JADAM
O, Panie Jezu, proszę Cię,