Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Cały czas się coś nie zgadzało i nie zgadzało. W końcu szef powiedział, znaczy nie powiedział nikomu nic, ale dał telefonistkom na noc jakiś taki proszek ultrafioletowy i ta dziewczyna, czy ktoś co kradł, to miał w tym ultrafiolecie wyjść.
- Spryciarz. Ale co, gdzie ten proszek?
- No i rzeczywiście, okazało się, że one na pieniądze ten proszek rozsypały, nikt więcej o tym nie wiedział. Dziewczyna, która kradła, miała upierdolone całe ręce, jak się zapaliło ultrafiolet, upierdolone te łapy, upierdolone nawet spodnie miała, swoją torebkę i portfel!
- No i co?
- No złapali ją, najpierw jej wpierdolili, oddała kasę, całą, nie tylko tę, którą ukradła i wyrzucili ją z pracy.
Kurwiszon
- A u nas kiedyś, jak taką nową wsiurę zostawili na noc w niedzielę, bo biedna gdzie spać nie miała, to pizda w kuchni wyłamała drzwiczki szafki z kasetką, wyrwała tę kasetkę, bo jej nie mogła otworzyć i uciekła oknem! Z drugiego piętra! Żebyście widziały minę szefa, jak w poniedziałek rano okazało się, że cały utarg agencji z weekendu mu zniknął...
- Dorwali ja?
- Nie dorwali. Pokazała nie swój dowód. A była podobna na tyle, że nikt nie pomyślał, że to nie ona.
- To dopiero kurwiszon, co?
Jednak trójeczka
Siedzę sobie, zboczona Viki siedzi koło mnie, gapi mi się na cycki i nagle mówi:
- Ty Ewuniu, jaki ty masz biuścik?
- A ja wiem? Kurwa nie wiem.
- Trójka czy czwórka?
- No nie wiem! Chyba trójkę, dużą trójkę.
- Sprawdzę!
- No co ty Viki? - A ta złapała mnie za pierś przez koszulkę i mówi:
- Hmm, czwóreczka, czwóreczka!
Wzruszyłam tylko ramionami, a ona nagle się do mnie odwróciła, wpierdoliła mi łapę od góry do stanika, złapała silnie za goły cycek i mówi:
- Wiesz, jednak trójeczka. Bo to stanik jest troszeczkę taki wypchany. Jednak trójeczka.
Jeszcze podziękował
- Dzwoni klient, Ewa akurat była czymś tam zajęta, odebrała któraś z dziewczyn. No i sapiący głos w słuchawce mówi:
- Ach cudna! Pomóż mi, pomóż mi skończyć, pomóż, bo muszę skończyć, powiedz mi coś miłego, powiedz proszę!
- Coś miłego? Spierdalaj. Na Wilczą cię zapraszam, to ci wtedy pomogę skończyć...
- A on co?
- No właśnie wtedy skończył. Jeszcze jak dziękował!
Strzelili buraka
- Ty wiesz, do Sylwii i Moniki, do wynajmowanego przez nie mieszkania, przyszła policja! Bo się głośno zachowywały, a była druga w nocy. Sąsiadka z dołu ich wezwała, bo już próbowała parę razy je uspokajać, ale jej się nie udało.
- Pojebane...
- No przyjechała policja, dziewczyny otworzyły. One: słucham, policja: co się dzieje? I mówią, że są skargi, że jest głośno. A one na nich z mordą! Że to ta wariatka sąsiadka, że ona jest pojebana, że one się tylko cichutko bawią. I że to jest ich mieszkanie, one płacą to wymagają, a w ogóle - mówią - to co to kurwa ma być, takie najście w nocy?! Policjant na to: musicie się ściszyć, bo w ogóle co wy tu tak głośno robicie? A Monika się wkurwiła i mówi tak: mamy prywatkę wiesz, burdelik, 150 złotych za godzinkę, chcecie wpaść kolesie?
- No pojebane... I co?
- Podobno policjanci strzelili tylko buraka i jak zmyci sobie poszli.
Wielkie serce
- Kto mi kurwa zajebał śniadanie z lodówki?!
- Jola.
- Głupia? Czy leniwa, suka? Jolka! Dlaczego zeżarłaś moje jedzenie!?
- Wcale go nie zjadłam! Dzisiaj w nocy, po robocie, zamykałam okno, żeby iść do domu. I usłyszałam jakiś krzyk. Monika już spała. Wyglądam, a tam jakaś kobieta: Proszę pani! Proszę pani! Wychylam się, a taka starowinka do mnie: czy ma pani może coś do jedzenia, bo jestem głodna? No to mówię: poczeka pani chwilę, to zaraz przyniosę. I poszłam do lodówki, wyjebałam ze dwie półki do reklamówki i jak szłam to zniosłam jej na dół.
- No, nawet moje batony zajebała, chyba żeby tamta sztuczną szczękę na nich połamała...
- A na dole dopiero pomyślałam że kurcze, a może ona by chciała chleba? Kazałam jej jeszcze poczekać. Poleciałam na górę, wzięłam jakiś chleb prawie cały - no była bardzo zadowolona.
- Wydała nam prawie całą lodówkę, no i tyle.
- Bo mam wielkie serce!
- I nawet nie swoimi rzeczami się dzielisz, nie? Zapierdalaj teraz do sklepu i mi odkupuj!
- Ale ty to niewrażliwa jesteś, wiesz?
- Wrażliwa, wrażliwa! Ale na swój rachunek. To ty będziesz w niebie dobry uczynek miała zapisany za moje żarcie, a nie ja. Zapierdalaj do sklepu!
Nikt
Jola wchodzi do kuchni i pyta:
- Ile ja dzisiaj miałam godzin?
- No chyba z siedem...
- Nie, chyba sześć czy pięć. Nie, miałaś sześć.
- Sześć? Kurwa żadnego fiuta nawet nie poczułam, tylko tego ostatniego, a tak, to jakby nikt mnie nie bzykał!
Porządny
- Jolka, słuchaj kurde, już miałaś dzisiaj 9 godzin, wiesz? I jedziesz to cały czas na sucho. Może chcesz żelu? Bardzo jesteś obtarta? Boli cię?
- Nie, no co ty. Same chude chuje dzisiaj do mnie przychodzą, żaden nie przyszedł jakiś porządny. Wiesz, jak seria, to seria. Kiedyś miałam same wielkie i grube...
Kasa wydana