Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
119
ŚMIERĆ KLEOPATRY
W kilka dni potem odbył się wspaniały pogrzeb Antoniusza. Oktawian nie tylko zezwolił na
odbycie tej ceremonii, lecz nawet rozkazał dostarczyć królowej wszystkiego, co uzna za
potrzebne dla uświetnienia żałobnych uroczystości.
Jeszcze w grobowcu, rozpaczając nad umierającym Antoniuszem, Kleopatra rozdrapała swe
piersi i twarz. Powstały owrzodzenia i wywiązała się silna gorączka. Ona jednak radowała się z
tego; bo umyśliła sobie, że pod pozorem choroby całkowicie wstrzyma się od jedzenia i tak
rozstanie się z życiem; opowiadał to później jej przyboczny lekarz. Jednakże Oktawian zagroził,
że zabije dzieci Kleopatry, jeśli nie przerwie głodówki; co poskutkowało natychmiast.
W jakiś czas potem Oktawian sam odwiedził królową. O tym spotkaniu mówią dwie relacje,
Plutarcha i Kasjusza Diona11. Wbrew pozorom nie są one sprzeczne. Uwzględniając obie, można
tak odtworzyć przebieg spotkania:
Gdy Oktawian wszedł do pokoju, królowa spoczywała na niskim łożu, odziana w lekką tunikę,
nieuczesana. Natychmiast zerwała się i przypadła mu do nóg. Oktawian prosił, by się położyła, i
usiadł obok. Ostatni raz widział Kleopatrę przed szesnastu laty w Rzymie, gdy bawiła tam na
zaproszenie Cezara. Ona zapewne nawet nie zwróciła wówczas uwagi na chłopca, który obecnie
był panem jej losów.
Królowa zaczęła od usprawiedliwień. Wszystkiemu, co się stało, winna jest przemoc i zła
wola Antoniusza. Ale gdy Oktawian przypomniał pewne fakty, natychmiast zmieniła przedmiot
rozmowy. W pokoju znajdowały się rzeźby i portrety Cezara. Pod ręką miała jego listy. Zaczęła
odczytywać ich urywki, dodając w pewnych momentach, niby to mimochodem, a przecież
znacząco, że są to listy jego, Oktawiana, ojca. A tak się składało, że czytane fragmenty były
pełne najgorętszych zaklęć miłosnych.
Od czasu do czasu z ust Kleopatry wyrywały się, jakby bezwiednie, westchnienia:
– I po cóż mi teraz twoje listy? ... O, gdyby to dane mi byÅ‚o umrzeć przed tobÄ…!... Ale skoro on
jest przy mnie, jesteÅ› i ty!
Oktawian siedział niewzruszony. Wreszcie, nie podnosząc oczu, powiedział krótko:
– BÄ…dź dobrej myÅ›li. Nie spotka ciÄ™ nic zÅ‚ego.
Kleopatra wręczyła mu następnie wykaz swych kosztowności i pieniędzy. Ale w tym
momencie obecny przy rozmowie intendent królowej wystąpił z zarzutem, że spis nie jest
kompletny. Królowa zerwała się z łoża, porwała intendenta za włosy i zaczęła bić go po twarzy.
Oktawian roześmiał się i powstrzymał ten wybuch wściekłości. Kleopatra zwróciła się do niego z
uniesieniem:
– Czy to nie straszne? Ty raczyÅ‚eÅ› przyjść do mnie i porozmawiać. Ale moi sÅ‚udzy majÄ…
czelność oskarżać mnie, żem zataiła trochę ozdób kobiecych! Otóż zrobiłam to, ale nie z myślą o
sobie. Chcę podarować te klejnoty Liwii i Oktawii, aby wstawiły się za mną u ciebie!
Oktawian odpowiedział, że w tych sprawach zostawia jej wolną rękę. Dodał, że może liczyć
na większą wyrozumiałość niż się tego spodziewa. Na tym rozmowę zakończono.
W jakiś czas potem pewien Rzymianin, cichy wielbiciel Kleopatry, zawiadomił ją, że wyjazd
z Egiptu jest już bliski. Zabiorą ją wraz z dziećmi za trzy dni; rodzina królewska uświetni triumf
zwycięzcy. Wówczas królowa powzięła ostateczną decyzję.
Rankiem, za pozwoleniem Oktawiana, udała się na grób Antoniusza. Płakała przy nim długo i
złożyła kwiaty. Skarżyła się ponoć, że spośród wszystkich nieszczęść, jakich doznała, najcięższe
11 Plutarch, Å»ywot Antoniusza, 83; Kasjusz Dion, Historia rzymska XL 12–14.
120
było to, że przez kilka dni musiała żyć bez Antoniusza. A oto teraz on, Rzymianin, spoczywać
będzie w ziemi egipskiej, ona zaś, królowa Egiptu, znajdzie swój grób w dalekiej Italii!
Po powrocie do pałacu kazała przygotować kąpiel, a następnie spożyła wykwintne śniadanie.
W tymże czasie do bram pałacu przyszedł jakiś wieśniak z koszem. Straże zapytały, co niesie.
Chłop otworzył kosz, odgarnął z wierzchu liście i pokazał piękne figi. Żołnierze podziwiali ich
wielkość, a on śmiejąc się pozwolił im wziąć po kilka. Później poszedł ku komnatom królowej.
Ta po śniadaniu zasiadła do pisania listu. Zapieczętowała go i poleciła oddać Oktawianowi.
Odprawiła całą służbę i pozostała tylko z dwiema niewolnicami, tymi samymi, które były już z
nią w grobowcu. Gdy Oktawian rzucił okiem na list, zerwał się i chciał od razu sam biec do