Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
— Byłam tak dobra, że ofiarowałam twojej matce i siostrom dach nad głową, kiedy nie miały gdzie się podziać. W zamian dały mi ten kocioł.
Noriel spojrzała ostro na Egila.
— Powiedz mi i to szybko. Czy to prawda, że twoja matka jest półgłówkiem, tak jak rozpowiada to Loyse?
— Moja matka — oświadczył śmiertelnie poważnie — jest w pełni władz umysłowych. Przybyła tutaj nie znając waszych obyczajów i języka, ale w normalnych warunkach nie potrzebowałaby takiej wiedzy. — Posługiwał się łamaną miejscową mową (opanował ją w pewnym stopniu) wtrącając te pojęcia ze swojego języka, których odpowiedników nie znał. Loyse spochmurniała. Noriel również.
Chłopak machinalnie uniósł siekierę, po czym ją odłożył i wyprostował się na całą swoją wysokość.
— Ona nie jest półgłówkiem — wyjaśnił. — Po prostu nie zna waszych obyczajów ani języka — i dodał: — Dlaczego miałaby go znać…? — Urwał, gdyż zrozumiał, że przemawia przez niego urażona duma i że mogłoby to wyrządzić niepowetowaną szkodę sprawie jego matki. Zaczął im to niezręcznie tłumaczyć i w końcu rzekł: — Wniósłbym tę sprawę przed… — jął szukać w myśli brakującego słowa — …przed kogoś, kto…
— Sąd — podpowiedziała mu Noriel, po czym wyjaśniła: — Kogoś, kto decyduje, kto ma rację, a kto nie. — Egil podziękował jej skinieniem głowy. Noriel nachmurzyła się.
— Wprawdzie Najstarsza Matka Mechtilda umarła w Noc Wielkiej Burzy, ale myślę, że masz rację. Powinna tego wysłuchać przynajmniej Rada Starszych. — Rozejrzała się szukając w pobliżu jakiegoś dziecka i zawołała: Leatrice! — Poszukaj cudzoziemki Elyshabet i powiedz, żeby do nas przyszła. Są sprawy, które musimy tutaj omówić. — Później zaś odwróciła się do Egila i odprawiła go tonem nie budzącym wątpliwości: — Dziękuję ci, dziewczyno.
Nowa Najstarsza Matka, Raula córka Mylene, otrzepała z kurzu spódnicę, wyjęła z kieszeni zniszczone wrzeciono i podniosła je prosząc o ciszę. Elyshabet córka Siger i Loyse córka Annet stanęły przed pośpiesznie
— Loyse sprzedała mi kilka kawałków materiału wyhaftowanych przez Lishę. Warte są tych kilka dni, które cudzoziemka spędziła pod jej dachem i pożywienia, jakie otrzymała.
Egil znów zaczął komentować. Arona szturchnęła go lekko. Kiedy jednak nie zabrał głosu, sama podniosła rękę. Starsze Matki spojrzały na nią z zaskoczeniem.
— Kronikarko? — zapytała z dezaprobatą Najstarsza Matka, gdyż kronikarki nie brały udziału w takich debatach.
— Egil córka Elyshabet powiedziała mi właśnie, że w jej rodzinnej wiosce uczą, iż umowa zawarta pod przymusem jest nieważna — wypaliła szybko czerwona aż po uszy. Jak często, gdy była małą dziewczynką, karcono ją za to, że zabierała głos na zgromadzeniach? Tym razem jednak nie było to oficjalne zgromadzenie, a sprawa naprawdę ważna.
— Czy taki jest u was zwyczaj? — zwróciła się do Elyshabet Najstarsza Matka.
— Ja nie brać udziału w sprawach wioski, ale myśleć tak. Harald powiedzieć tak kiedyś.
Starsze Matki naradziły się i obejrzały pięknie haftowane kawałki tkaniny, które przyniosła Elthea. Egil zaś znowu szturchnął Aronę łokciem.
— Czy wy rzeczywiście tracicie czas na zapisywanie każdej drobnej sprzeczki między starymi kobietami? Twoja pracowitość jest godna podziwu, lecz… — Umilkł, gdyż Raula córka Mylene znowu podniosła wrzeciono.
— Sprawa żelaznego garnka zawiera w sobie kilka spraw. Po pierwsze: wedle zwyczajów z wioski Elyshabet córki Siger nie była to transakcja, więc Loyse zawarła ją nieuczciwie. Po drugie: Loyse córka Annet nie dotrzymała warunków tej umowy, ponieważ skaleczone ramię Lowri córki Elyshabet ropiało, gdy znajdowała się pod jej opieką. Po trzecie: haftowane kawałki tkaniny, które obejrzałyśmy, to odpowiednia zapłata za dach nad głową i wyżywienie, które Loyse ofiarowała rodzinie Elyshabet. Po czwarte: Elyshabet córka Siger nie zrozumiała w pełni transakcji, gdyż nie wyjaśniono jej tego w jej własnej mowie. W przyszłości więc wszystkie transakcje pomiędzy cudzoziemkami i nami będą zawierane przy pomocy tłumaczki i będziemy dokładnie wypytywać o ich zwyczaje w tych sprawach. Lecz w tym przypadku rozkazujemy, żeby zwrócono rzeczony kocioł Elyshabet córce Siger. Oferujemy jej też w zamian za niego opuszczoną obecnie farmę Viridis córki Nilyry, jeżeli zgodzi się, żeby przerobiono go na lemiesze i narzędzia. Egil wstał.
— Zgadzam się — powiedział, jakby garnek należał do niego.
Najstarsza Matka zignorowała go.
— Czy jest to do przyjęcia dla ciebie, Elyshabet córko Siger? — zapytała. Czarownica przetłumaczyła słowo w słowo. Lisha spochmurniała i podrapała się w głowę.
— Będę musiała się nad tym zastanowić — zdołała odpowiedzieć i uciekła do swojej roboty przy grządkach. Egil też opuścił zgromadzonych i dołączył do matki. Egil jest zbyt pewna siebie, pomyślała nie pierwszy raz Arona, pośpiesznie zapisując wyrok.
Kiedy kobiety się rozeszły, młoda kronikarka aż wyciągnęła szyję próbując podsłuchać rozmowę Egila i jego matki.
— Będziemy mieli własną ziemię — namawiał ją. — Nie będziesz już musiała być służącą u tej starej kobiety.
— Ściśle rzecz biorąc, nie jestem służącą — odrzekła Lisha spoglądając na niego spode łba.
Elthea, która usłyszała tę wymianę zdań, zawróciła.
— Twoja matka jest ze mną szczęśliwa i nie lubi pracy na roli — powiedziała.