Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
– PowiedziaÅ‚bym, że mniej wiÄ™cej poÅ‚owa ludnoÅ›ci wierzy rzeczywiÅ›cie żarliwie w to wszystko, trzydzieÅ›ci procent wypeÅ‚nia zaÅ› obowiÄ…zki religijne, bo w takim duchu zostali wychowani, a dziesięć procent nie wyÅ‚amuje siÄ™ z nich jedynie dlatego, że chcÄ… uniknąć kÅ‚opotów.
– To daje nam dziewięćdziesiÄ…t procent – zauważyÅ‚em.
– PozostaÅ‚e dziesięć należy do opozycji.
– Opozycji?
– WiÄ™kszość religii ma jakiegoÅ› diabÅ‚a, demona, kogoÅ›, kto uosabia zÅ‚o i kogo można obwiniać za wszelkie zÅ‚o.. Ta nie jest wyjÄ…tkiem. Posiada swojego Niszczyciela. Niektóre osoby w tak surowej spoÅ‚ecznoÅ›ci w sposób naturalny ciążą ku zÅ‚u. I jest to naturalny wybór dla niektórych ludzi z Bourget, głównie dla kobiet biegÅ‚ych w Sztuce i znajÄ…cych sytuacjÄ™ na innych Å›wiatach, gdzie kobietom nie tylko pozwala siÄ™ osiÄ…gać równouprawnienie, ale czasami wrÄ™cz uzyskać przewagÄ™ nad mężczyznami. Kult ten miaÅ‚ charakter lokalny, ale ostatnio podobne kulty zaczęły rozprzestrzeniać siÄ™ na caÅ‚ym Charonie i istniejÄ… dowody na to, że sÄ… one wykorzystywane przez politycznÄ… opozycjÄ™ wobec rzÄ…dów Matuze.
– Zapoznano mnie z obecnÄ… sytuacjÄ… politycznÄ… powiedziaÅ‚em. – Niemniej, wydaje mi siÄ™ nieco dziwne, iż odwrócony; tu zostaÅ‚ logiczny porzÄ…dek rzeczy. Establishment, który popiera istniejÄ…cy porzÄ…dek na Charonie jest uprzedzony wobec kobiet na stanowiskach przywódczych, a jednoczeÅ›nie ma za przywódcÄ™ kobietÄ™; opozycja, która żąda równouprawnienia kobiet dokonuje zbliżenia z grupÄ… zamierzajÄ…cÄ… wynieść do wÅ‚adzy mężczyznÄ™.
Zala słuchała naszej rozmowy w milczeniu. Przedstawiłem jej już uprzednio zarys najnowszej historii Charona, tak że znała głównych graczy na scenie politycznej, nawet jeśli niezupełnie rozumiała samą grę.
– Cóż, nie jest to takie proste – odparÅ‚ Kokul. Na ogół sytuacja na Charonie jest inna niż tutaj, chociaż istniejÄ… miasta z jeszcze bardziej szalonymi wierzeniami i systemami. Tutaj mamy system trójboczny, jak zresztÄ… prawie wszÄ™dzie. Nasz kult z jego systemem wartoÅ›ci; opozycjÄ™, która podÅ‚Ä…cza siÄ™ do opozycji ogólnej na planecie; i wÅ‚adzÄ™ rzÄ…dowÄ…... która w tej chwili reprezentowana jest przez ciebie i mnie, i praktycznie nikogo wiÄ™cej.
WiedziaÅ‚em doskonale, o czym mówi i – choć nie byÅ‚o to dla mnie żadnym pocieszeniem – rozumiaÅ‚em, dlaczego przysÅ‚ano mnie do Bourget. Czym bowiem surowszy lokalny system spoÅ‚eczny, tym wiÄ™ksze prawdopodobieÅ„stwo, że opozycja – a także siÅ‚y i agenci Korila – stanÄ… siÄ™ potężniejsze i lepiej zorganizowane, szczególnie jeÅ›li weźmie siÄ™ pod uwagÄ™ poÅ‚ożenie na wybrzeżu poÅ‚udniowym i wzglÄ™dnÄ… izolacjÄ™ tego okrÄ™gu.
Choć Kokul wydawał się mówić lekkim tonem i nieco cynicznie o Matuze, nie łudziłem się ani trochę, iż mógłbym mu zaufać. Podobnie jak ja sam, pochodził z innej planety i z innej kultury... i nie zesłano go tutaj bez powodu. Niezależnie od tonu, jakim mówił o rządzie centralnym, istniało podejrzenie, że ten rząd nie wysłałby przecież ani zdrajcy, ani człowieka niekompetentnego do tak newralgicznego punktu; jakim było Bourget.