Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Ja mówię, on mówi, potem ja mówię i on mówi; miło jest myśleć o tym, jak mogłaby wyglądać taka rozmowa...rzy siê znowu, ¿eby tym razem poch³on¹æ jego… ale nagle dziewczê- ca, delikatna d³oñ, prawdziwa d³oñ nale¿¹ca do prawdziwej...\par i z kt\'f3rego wyros\'b3y jej najcenniejsze utwory, jest grono dziewcz\'b9t,\par pod jej kierownictwem s\'b3u\'bf\'b9cych Muzom, panien z dobrych...Kilka razy się tedy zanosiło na rozlanie krwie i po staremu przyszło, bo w kilka dni potem stało się spectaculum tragiczne, kiedy niejaki Firlej Broniowski,...Potem każdy po kolei zaglądał do środka, rozchy­lał płaszcze i — cóż, wszyscy, łącznie z Łucją, mogli sobie obejrzeć najzwyklejszą w świecie...Nikt z jego nowych znajomych nie wiedział nic o zabiera­nych z ulicy i dobrze opłacanych dziewczynach, którym na Croom's Hill kazał stać nago w ogrodzie, aż...Wyjąłem go i trzymałem, zwisał i kołysał się na nowym drucie, a potem wezwałem siłę, bym mógł uczynić moje dłonie podobnymi stali, i zmiażdżyłem własną...Przez pierwsze sto metrów Moon tańczyła jak boja na fali, skupiała całą swą uwagę na bronieniu się przed zadeptaniem, potem ścisk zaczął się rozrzedzać...Tansy odwraca kartkę (na froncie albumu wytłoczono: ZŁOTE WSPOMNIENIA) i oto widzi siebie i Irmę na pikniku Mississippi Electrix, kiedy dziewczynka miała cztery...— Uratowałaś nas, pani, od najgorszego — zaprzeczyła dziewczyna przypomniawszy sobie noc spędzoną w jaskini...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

„A zaś na nieszczęście − tak mówiła ona kortezana − nie ma na świecie rzemięsła, któ-
re by było tak szelmoskie y potrzebowało tak ciągłego powtarzania jako Wenusowe.” W
czym należy się przestrzeżenie onym mężom, aby nie dawali takich nauk swoim żenom, bo-
wiem sami na tym zbyt wiele cirpią; abo też ieśli widzą, iż żeny ich weszły w szkodę, niechay
ich nie karaią, skoro to oni sami otwarli im drogę.
Tutay trzeba mi uczynić mały wtręcik o pewney zamężney białey głowie, cudney, po-
czciwcy y zacnego rodu, wiadomey mi, która zwoliła się iednemu godnemu szlachcicowi,
wierę więcey z zazdrości, iaką żywiła naprzeciw iedney godney paniey, którą ów szlachcic
miłował y trzymał sobie, niżeli z kochania. Za czym kiedy się nią sycił, ona rzekła mu: „Wż-
dy w tey godzinie z wielgiem moiem ukontentowaniem triumphuię nad wami y nad miłością,
iaką żywicie ku tamtey.” Zasię szlachcic iey odpowiedział: ,,Osobie powaloney, wziętey pod
się a tarmoszoney nie snadnie lza iest triumphować.” Ona wzięła do serca tę odpowiedź, iako
tykaiącą iey honoru, y rzekła mu hnet: „Masz słuszność, wasza miłość.” Za czym z nagła ięła
się wyrzucić z siodła swego chłopa y umknęła się spod niego; y, odmieniaiąc postawę, chyżo
a zwinnie wstępuie na niego, a iego bierze pod się. Nigdy rycerz ani woiownik rzymiański nie
był tak rączy a tak sprawny w dosiadaniu a zsiadaniu z narowistego konia, iako ta pani była w
oney chwili ze swoim chłopem; za czym ięła go obrabiać powiedaiąc: „Owo teraz womo mi
rzec, iż źrzetelnie triumphuię nad wami, skoro dzierżę waszą miłość powaloną pod sobą.”
Oto, wierę, ucieszna a iurna ambicyia w oney paniey y barzo osobny sposób, w iaki sobie z
nim poczęła!
Słyszałem o jedney cudney y godney paniey we świecie, barzo łasey na miłoście a sprośne
igraszki, która wszelako była tak dumna y wyniosła, y tak pysznego serca, iż kiedy przycho-
dziło do rzeczy, nigdy nie ścirpiała, aby iey chłop iey dosiadł y brał pod się, y tarmosił, mni-
maiąc wielgą krzywdę tym czynić pyszności swoiego serca y rozumieiąc za wielgie spodlenie
tak być podścieloną a poddaną na sposób triumphalnego łupu lub niewolnicy, ieno chciała w
35
tym zawsze zachować wirzch a górowanie. A zaś pomocne iey było w tem, iż nigdy nie
chciała przypuścić do się kogo więtszego od siebie, z obawy iżby ten, wspiraiąc się na swey
potędze a władzey, mógł iey nałożyć prawo y mógłby nią obracać, wywiiać a tyrmosić, iako-
by mu się podobało; ieno dobirała zawsze do tego równych sobie abo poślednieyszych, któ-
rym przepisywała ich postawę, obyczaie, porządek a kształt miłosnego tumieiu, ni mniey ni
więcey iako czyni rotmistrz swoim ludziom w dzień bitwy; y rozkazowała im nie przekraczać
tego porządku, iednym pod grozą stradania iey łaski, drugim zgoła życia: tak iż, czy stoięcy,