Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
- Obawiam się, że ostatnio moje sumienie jest bardzo wystawiane na próby. Naprawdę wolałbym, żebyś nie ukradł tamtych pieniędzy.
- Kapitał założycielski, panie Twist. Bez tego nie można zacząć. Zresztą pieniądze były zyskami z nieuczciwych przedsięwzięć i dawno straciły prawowitych właścicieli. Uniemożliwiliśmy po prostu paru bezwzględnym ludziom z korporacji ciągnięcie zysków z przestępczej działalności.
- Mimo wszystko to była kradzież.
- Uwolnienie.
- Semantyka.
- Konieczność. - Dodger parsknął śmiechem.
Sam również wyszczerzył zęby. Dobry humor elfa udzielił się i jemu, mimo wątpliwości. Przybyli do San Francisco mając zaledwie sto nujenów na kredchipie Dodgera, dziesięć w papierach korporacji i jeszcze pięćdziesiąt w pieniądzach UCAS. Te ostatnie były w większości papierowe i bez wartości w Wolnym Stanie Kalifornia.
Szukając sprawiedliwości trzeba jakoś żyć. Czyż pozbawianie kryminalistów środków do życia nie było swego rodzaju wymierzaniem sprawiedliwości?
Pieniądze stanowiły problem, ale również nadzieję. Światowy system bankowy był w większości skomputeryzowany i transfery pieniężne pozostawiały w Matrycy ślady, którymi można było podążyć. Taki właśnie trop połączył Hart oraz Tessien z Drake'em, człowiekiem, który dyrygował siatką najemnych shadowrunnerów. Dodger nie ukrywał, że z wielką ulgą przyjął decyzję Sama, aby skoncentrować wysiłki na człowieku stojącym za elfką i jej smokiem. Ta ostatnia para cieszyła się znacznym poważaniem w świecie cienia i Dodger jakoś nie miał ochoty z nimi zadzierać.
Tak więc aktualnie deptali po piętach Drake'owi, który jak dotąd okazywał się człowiekiem bardzo tajemniczym. Ustalili, że często przebywa w towarzystwie niejakiej Nadii Mirin, prezesa firmy Natural Vat Foods. Informację tę zdobyli podczas wstępnego przeszukiwania danych w sieciach informacyjnych oraz działach towarzyskich różnych baz. Sprawdzili bank ikonograficzny, aby się upewnić, że pan Drakę, który często dotrzymuje towarzystwa pani Mirin, oraz mężczyzna, którego Sam widział w opuszczonym warsztacie samochodowym, to jedna i ta sama osoba. Ten związek uparcie pozostawał ich jedynym punktem zaczepienia. Mimo usilnych starań nie zdołali ustalić żadnych innych, poza towarzyskimi, związków między Drake'em a Mirin. Mężczyzna nie był w żaden sposób związany z Natural Vat, jej rodzimą korporacją Aztechnology ani żadną inną podrzędną czy bliźniaczą firmą, jaką udało im się wyśledzić. Sytuacja dziwna i zastanawiająca. Osoby zajmujące tak wysokie stanowiska jak Mirin zazwyczaj utrzymywały romanse w obrębie korporacyjnej rodziny.
- Jesteś gotów, aby złamać te pliki, które wyciągnęliśmy podczas ostatniego skoku?
- Chyba tak. Posiłek skutecznie zniwelował ból głowy.
Wspomniane pliki były wykradzionymi kopiami spisu transakcji dokonywanych przez Transbank. Akcja w systemie bankowym wyczerpała ich. Nawet Dodger przyznał, że złamanie zabezpieczeń na plikach i wydobycie danych może okazać się niemożliwe. Sam zdążył się już przekonać, że takie słowa w ustach elfa oznaczały niezmiernie skomplikowaną operację.
Pliki istotnie miały piekielnie sprytne zabezpieczenia. Minęło wiele godzin nim udało im się ustalić, że Drakę poświadczył za pośrednictwem Transbanku kilka kredchipów. W zasadzie taka informacja nie była warta włożonego wysiłku. Poświadczony kred-chip stanowił elektroniczny ekwiwalent gotówki. Pieniądze można było w dalszym ciągu wyśledzić w momencie wejścia do sieci finansowej. Nie istniał jednak żaden zapis świadczący o tym, kto został ewentualnym właścicielem takiego kredchipu.
- Mała szansa, że palnął takie głupstwo.
- Jeśli zdołamy namierzyć jakieś transakcje, odpowiadające wysokością wkładom umieszczonym przez Drake'a na poświadczonych kredchipach, będziemy mogli pójść dalej tym tropem, śledząc miejsce zaadresowania przekazów przez Transbank. Oczywiście większość takich sum będzie wynikiem zbiegu okoliczności, jednak niektóre mogą okazać się śladami szczodrej ręki Drake'a. Przy odrobinie szczęścia, nazwiska związane z takimi transakcjami mogą nam coś powiedzieć.
Po kolejnych dwóch dniach grzebania w danych wyeliminowali wszelkie przypadkowe podobieństwa. Zostały trzy nazwiska. Każde połączone z przynajmniej trzema przelewami odpowiadającymi wysokością wkładom na kredchipach Drake'a.
Pierwsze nazwisko, Nadia Mirin, nie stanowiło niespodzianki. W jej przypadku kwota była najmniejsza - odpowiednia jako podarunek dla kochanki. Drugie nazwisko nic im nie mówiło, jednak kolejność przeprowadzonych przelewów była bardzo interesująca. Każda suma przechodziła serię transferów odpowiadających wysokością wkładom na kredchipach Drake'a. Wszystkie wątki prowadziły do opieczętowanego konta w sieci Denver. Dodger podejrzewał, że ten trop jest dowodem regulowania zobowiązań wobec Hart. Sam zasugerował, żeby w identyczny sposób prześledzić trasę przekazów dokonywanych przez znanego klienta Hart. W efekcie dotarli do tego samego opieczętowanego konta, co potwierdziło przypuszczenia elfa. Ostatnie nazwisko ustalili po dokonaniu podobnych, choć znacznie mniej skomplikowanych zabiegów. Docelowy rachunek bankowy był zarejestrowany na A. A. Wilsona.
- A. A. Wilson. - Sam pokręcił głową. - To nazwisko brzmi dziwnie znajomo.